Osłabieni czy nie, kielczanie wciąż niepokonani w Lidze Mistrzów! - relacja z meczu Vive Tauron Kielce - Dunkerque HB
W meczu 9. kolejki Ligi Mistrzów szczypiorniści Vive Tauron Kielce, pomimo licznych braków kadrowych spowodowanych kontuzjami, pokonali francuską Dunkierkę. To dziewiąty z rzędu triumf mistrza Polski.
Po dość niemrawym okresie gry w obronie, obie drużyny poprawiły ten element i tempo zdobywania bramek nieco spadło. W 18. minucie na tablicy świetlnej ponownie był remis (9:9). Co gorsza, kielczanie grali w tym czasie w podwójnym osłabieniu i kiedy Żarko Pejović wpisał się na listę strzelców, to Dunkierka objęła prowadzenie (10:9). Na więcej Vive już jednak sobie nie pozwoliło i cztery minuty później było 12:10. Duże ożywienie wniosło wejście na boisko Grzegorza Tkaczyka, ale to kapitalny Julen Aguinagalde był największą zmorą dla francuskiej obrony.
W ostatnich 5 minutach pierwszej połowy gospodarze starali się wypracować większą przewagę, aby ze spokojnymi głowami schodzić do szatni. Przy stanie 15:13 o czas poprosił trener Dujszebajew, chcąc jeszcze nieco uspokoić grę i przekazać swoim zawodnikom ostatnie uwagi. Po wznowieniu kolejnego gola dorzucił Tobias Reichmann, ale przyjezdni skutecznie potrafili się odgrywać, zwłaszcza, że kielecka defensywa wciąż pozostawiała wiele do życzenia. Na kilka sekund przed końcową syreną potężną bombę posłał do francuskiej bramki Karol Bielecki, ustalając wynik pierwszej połowy na 19:15.
Po zmianie stron bardzo szybko swoją obecność na boisku zaznaczył po raz czwarty Denis Buntić i przewaga kielczan wzrosła jeszcze bardziej. Rywale nie zamierzali jednak odpuszczać, a najlepszym na to dowodem był fakt, że w kolejnych minutach Francuzi zdobyli kilka łatwych bramek. W 35. minucie wynik brzmiał 23:20, ale gdy celnie rzucił po raz kolejny także Reichmann, o czas poprosił szkoleniowiec Dunkierki. Uczulił on swoich zawodników, aby indywidualnie kryli m.in. Karola Bieleckiego, który na początku drugiej połowy siał duże spustoszenie w szeregach gości.
Przewaga wypracowana przed przerwą, utrzymywała się bardzo długo. W 40. minucie było 25:21. Kolejne akcje mistrzów Polski pokazywały, jak duży potencjał posiada Vive i jak uniwersalnych ma graczy. Było momenty, gdy na przykład skrzydłowi Ivan Cupić i Mateusz Jachlewski zagrywali do siebie jak rozgrywający z kołowym. Na kwadrans przed zakończeniem meczu szczypiorniści ze stolicy świętokrzyskiego prowadzili 27:22. Jednocześnie Dunkierka zaczęła popełniać coraz więcej błędów w ataku. Wysunięta obrona gospodarzy sprawiał im nie małe kłopoty.
W ostatnim kwadransie zadaniem Vive było utrzymanie kilkubramkowej przewagi. Gospodarze starali się zwalniać tempo i grać do tzw. pewnej piłki. Dzięki doświadczeniu ta sztuka udawała im się znakomicie. Francuzi wyglądali natomiast na zrezygnowanych. Kielczanom nie przeszkadzała nawet duża ilość dwuminutowych kar, których sędziowie im nie szczędzili. W 55. minucie mistrzowie Polski wciąż mieli przewagę pięciu bramek (33:28) i stało się jasne, że to oni zainkasują w tym meczu dwa punkty. Ostatecznie Vive Tauron Kielce pokonało francuską Dunkierkę 36:32. To dziewiąty z rzędu triumf mistrzów Polski w Champions League.
Vive Tauron Kielce - Dunkerque HB 36:32 (19:15)
Vive: Szmal, Sego - Tkaczyk 5, Reichmann 4, Aquinagalde 6/1, Bielecki 6, Jachlewski 2, Strlek 2, Buntić 5/1, Cupic 6/1.
Karne: 3/3
Kary: 12 min. (Buntić, Cupić, Strlek, Tkaczyk po 2 min.; Jachlewski 4 min.)
Dunkierka: Gerard, Annotel 1 - Billant 1, Lamon 2, Joumel 1, Nagy, Touati, Causse 3, Annotel, Emonet 4/2, Guillard 4, Nieto 3, Pejović 3, Pelayo 1, Mokrani 4, Butto 5/4.
Karne: 6/7
Kary: 4 min. (Causse i Nieto po 2 min.)
Liga Mistrzów gr. D
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dinamo Bukareszt | 10 | 7 | 0 | 3 | 293:280 | 14 |
2 | Orlen Wisła Płock | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:250 | 14 |
3 | Elverum Handball | 10 | 6 | 1 | 3 | 278:272 | 13 |
4 | Abanca Ademar Leon | 10 | 5 | 2 | 3 | 252:251 | 12 |
5 | Riihimaeki Cocks | 10 | 2 | 2 | 6 | 246:269 | 6 |
6 | Wacker Thun | 10 | 0 | 1 | 9 | 268:293 | 1 |