W pierwszym spotkaniu w Danii lublinianki pokonały szczypiornistki z Randers 27:18 i ich celem była obrona tej dziewięcio-bramkowej zaliczki. Ten dobry wynik sprawił, że w Hali Globus stawiła się duża liczba lubelskich kibiców.
[ad=rectangle]
Zawodniczki z Lublina nie zamierzały się tylko skupiać się na defensywie, lecz od początku rzuciły się do ataku, dzięki czemu w 10. minucie wypracowały sobie dwa gole przewagi (6:4). Wtedy to na ławkę za przewinienia zostały odesłane Marta Gęga i Dorota Małek, jednakże za sprawą wspaniałej akcji indywidualnej w wykonaniu Małgorzaty Roli ekipa z Koziego Grodu potrafiła trafić do bramki rywalek w podwójnym osłabieniu!
Miejscowy zespół starał się kontrolować boiskowe wydarzenia, a dość dobrze na prawym skrzydle i w kontrataku radziła sobie Jessica Quintino (10:8 w 18. minucie). Od tej chwili podopieczne Sabina Włodek zaczęły mieć problemy ze skutecznością w ofensywie, co skrzętnie wykorzystały przyjezdne, które w 22. minucie po raz pierwszy wyszły na prowadzenie 11:10. Umiejętnie poczynaniami HK kierowała Johanna Westberg i duńska drużyna odskoczyła swoim przeciwniczkom na dwie bramki (10:12). Już do końca I połowy nic się nie zmieniło i obydwie ekipy schodziły do szatni przy rezultacie 15:13 dla Randers HK.
MKS wciąż nie radził sobie zbyt dobrze w ataku pozycyjnym, często tracąc piłkę, co było wodą na młyn dla walczących o odrobienie strat z 1. potyczki gości (13:18 w 33. minucie). Podopieczne Inge Christensena były na fali i kontrowały raz za razem, a na domiar złego w 40. minucie czerwoną kartkę w wyniku gradacji kar otrzymała Gęga (15:22). Cztery minuty później drużyna ze Skandynawii zniwelowała wszystkie uszczerbki z pierwszego meczu i wszystko miało się rozpocząć od nowa (15:24).
Mistrzynie Polski zaczęły się przebudzać z letargu z początkiem ostatniego kwadransa i w końcu wykorzystywały swoje dogodne sytuacje w ataku (18:24 w 48. minucie). Na parkiecie było sporo zamieszania w szeregach zespołów z Polski i Danii, zaś sporo szczęścia miał Selgros Lublin, że dalej w 54. minucie utrzymywał zaliczkę z I konfrontacji (20:27). Na 1 minutę i 20 sekund przed końcem ważne trafienie zaliczyła Alesia Mihdaliova (21:27) i stało się jasne, że zawodniczki z Lubelszczyzny awansują do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. Ostatecznie HK triumfował 29:21, ale to było za mało, żeby Dunki zagrały w 1/4 PZP.
MKS Selgros Lublin - Randers HK 21:29 (13:15)
MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska - Quintino 4, Mihdaliova 2, Małek 3, Rola 2, Repelewska 1, Gęga 6, Drabik 3, Skrzyniarz, Nestsiaruk, Szarawaga, Nocuń, Kozimur.
Karne: 1/3.
Kary: 14 min. (Gęga - 6 min., Małek - 2 min., Drabik - 2 min., Skrzyniarz - 2 min., Rola - 2 min.).
Randers: Vojcić, Lundsby - Westberg 9, Gosse 7, Hojlund 1, Jonsdottir 1, Andersen 3, Johansen, Cuardado Dehesa 1, Heindahl 1, Schumacher, Christiansen, Dragenberg, Svangaard, Wallen 6.
Karne: 3/3.
Kary: 4 min. (Johansen - 2 min., Heindahl - 2 min.).
Czerwona kartka: Marta Gęga - 40 minuta (gradacja kar).
Sędziowały: Katalin Pech i Maria Vagvolgyi (Węgry).
Widzów: 2 500.
Pierwszy mecz: 27:18. Awans: MKS Selgros Lublin.
Kolejny raz zaprezentowaliscie/smy sie lepiej niz panie na parkiecie !