Były nerwy, serce zadrżało - zawodniczki AZS Energa po wygranej z Ruchem
W sobotnim meczu 18. kolejki PGNiG Superligi AZS Energa Koszalin zwyciężyła w Chorzowie Ruch 32:28. Wygrana była pewna, ale zawodniczki AZS zaznaczają, że o triumf wcale nie było tak łatwo.
W podobnym tonie, po końcowej syrenie, wypowiadała się Aleksandra Kobyłecka: -
Czułyśmy przeogromną presję, bo szczerze mówiąc nie pamiętam, kiedy ostatnio udało się nam wygrać w Chorzowie. Nawet, kiedy było 7-8 goli różnicy, to cały czas bałam się, że dziewczyny z Ruchu nas dogonią. Tak więc niby miałyśmy kontrolę nad wynikiem, ale ręce się trzęsły...
Koszalinianki dzięki korzystnemu rezultatowi mogły pokusić się o eksperymentalne ustawienie w obronie (3-3) i rotację na pozycjach - Kobyłecka zamieniła się z prawym i lewym rozegraniem z Ioaną Manoilą . - Troszeczkę się pogubiłyśmy i przez to straciłyśmy szybko kilka bramek. Trzeba było walczyć, momentami było ostro - przyznała rozgrywająca, która w jednym ze starć mocno poturbowała bramkarkę Ruchu, Monikę Ciesiółkę. - Zawodniczki Ruchu są naprawdę bardzo waleczne, to taki ich znak rozpoznawczy. Z Moniką oczywiście się przeprosiłam, to był przypadek. Zęby ma na szczęście całe. Sytuacja wynikała z ferworu walki, absolutnie nie chciałam uderzyć jej w twarz.