Katarzyna Sabała: Byłyśmy podwójnie zmotywowane

W pierwszej połowie meczu w Szczecinie padło aż 34 bramki. Gol wpadał więc częściej niż raz na minutę. Wygrała zaś Pogoń, bo... - W drugiej połowie wszystko nam wychodziło - oceniła Katarzyna Sabała.

W pierwszych dziesięciu minutach meczu SPR Pogoni Baltica Szczecin z KPR-em Jelenia Góra zdecydowanie lepiej wyglądały te drugie. Prowadziły 6:4, ale potem trochę się "zacięły". Wydawało się, że gospodynie zyskają przewagę. Tak się jednak nie stało. Po pierwszej części zawodów na tablicy wyników widniał remis po 17. - Ostatni nasz mecz w Jeleniej Górze sprawił, że byłyśmy podwójnie zmotywowane. W tamtym spotkaniu zremisowałyśmy, były dodatkowe emocje. Jak uspokoiłyśmy grę w drugiej połowie, było lepiej. Na początku przydarzyły się nam niepotrzebne błędy: straty, niewykorzystane sytuacje. To się zemściło. Dobrze, że w drugiej wszystko nam wychodziło i "poszło" - wyjaśniła Katarzyna Sabała.
[ad=rectangle]
Powodem takiego stanu rzeczy przed przerwą był też fakt, że rywal dość dobrze radził sobie ze szczecińską obroną. Indywidualnych akcji z sukcesem próbowała chociażby Anna Mączka. Swoje dokładała druga rozgrywająca, Marta Dąbrowska. - Tak, w pierwszej części nie do końca szczelnie ustawiałyśmy obronę. Dwa podania i kończyło się bramką jeleniogórzanek. Jak zawodniczki się zmieniają, trzeba uzupełnić lukę. Musimy nad tym popracować, bo jednak rzut po dwóch podaniach trochę podcina skrzydła - przyznała nasza rozmówczyni.

Do tej pory problemem Pogoni Baltica była słabsza druga połowa, tym razem jednak trudno było znaleźć jakikolwiek słaby element w ich grze. Nie brakowało asyst bezpośrednich, akcji jeden na jeden z prostym acz skutecznym zwodem, w końcu także nie zawodziła skuteczność. - Poprawiłyśmy grę w obronie. "Saloma" wykorzystywała to, że dostawała piłkę praktycznie po bloku. Dzięki temu uruchamiałyśmy kontrę. To są łatwe bramki, które trzeba zdobyć. Należy też pochwalić, że zagrałyśmy bardzo zespołowo. Tam, gdzie stała wolna zawodniczka, tam dostawała piłkę i trafiała - stwierdziła Sabała.

Skrzydłowa przeciwko KPR-owi dołożyła do swojego dorobku trzy bramki
Skrzydłowa przeciwko KPR-owi dołożyła do swojego dorobku trzy bramki

Dobry wynik sprawił, że trener Struzik desygnował do gry wszystkie młodsze szczypiornistki. - Muszą zdobywać doświadczenie. Jeśli mamy taki wynik, to czemu nie. Każda chce mieć szansę, grać i wykorzystać swoje pięć minut. Sądzę, że każda z nas może być zadowolona - podsumowała skrzydłowa szczecinianek.

Komentarze (2)
avatar
Miszcz_z_Lublina
18.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kempski szaleje.