Tomasz Rosiński od początku sezonu zmagał się z urazem stopy. W listopadzie przeszedł operację stawu śródstopia, a potem wielotygodniową rehabilitację. Rozgrywający mistrzów Polski długo czekał na powrót do gry po poważnej kontuzji. We wtorkowym rewanżowym meczu o awans do Final Four Pucharu Polski po długim rozbracie ze szczypiorniakiem w końcu miał okazję wybiec na parkiet.
[ad=rectangle]
"Rosa" ma nadzieję, że jego dyspozycja z meczu na mecz będzie rosła. - Grałem praktycznie trzydzieści minut, zarówno w obronie jak i w ataku. Wiadomo, że w płucach nie jest na razie tak jak było przed kontuzją. Na pewno powoli będę dochodził do siebie i prezentował się coraz lepiej - zapewnia.
W najbliższych dwóch tygodniach żółto-biało-niebieskich czeka wiele ważnych spotkań. Maraton meczowy kielecka drużyna rozpoczyna w najbliższą niedzielę wyjazdowym pojedynkiem z Górnikiem Zabrze. - To bardzo groźna drużyna we własnej hali. Walczą o jak najwyższe miejsce w tabeli przed fazą play-off. W tej chwili idą "łeb w łeb" z Pogonią Szczecin - zaznacza zawodnik.