- Cieszy to, że nie położyliśmy się na parkiecie i nie oddaliśmy meczu bez walki. Wyszliśmy na boisko z wiarą w to, że można coś ugrać. Trochę szkoda, bo były w naszej grze przestoje, które nas dużo kosztowały. 2-3 bramki stracone z rzędu i potem się goni, a nie jest to łatwe, co na parkiecie było widać - ocenia Michał Kubisztal, kapitan Górnika Zabrze.
Doświadczony rozgrywający śląskiej drużyny miał sporo uwag do sędziów meczu z Vive Tauronem Kielce. - Niełatwo odrabiało nam się w tym meczu straty, bo co dochodziliśmy na jedną bramkę, coś dziwnego działo się na parkiecie. My też nie jesteśmy święci, też popełnialiśmy błędy. Mam jednak wrażenie, że sędziowie widzieli przewinienia tylko wtedy, gdy na parkiet padał zawodnik w żółtej koszulce. Szkoda, że nie gwizdali równo. To nas trochę boli - przyznaje były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
- Broń Boże nie obwiniam tylko sędziów za porażkę w tym meczu, bo byłoby to niesprawiedliwe. Sami też sobie dużo w tym meczu zawaliliśmy i traciliśmy przez to głupie bramki. Żałujemy tylko, że sędziowie widzieli nasze przewinienia tam, gdzie nie do końca do nich dochodziło, a mieliśmy szanse wyjść na remis - wskazuje "Kubeł".
Skazywani na pożarcie Trójkolorowi w meczu z mistrzem Polski zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. - Na boisku było widać, że naprawdę zrobiliśmy od jesieni duży postęp, bo tego spotkania do tego z Kielc nie w sposób porównać - przekonuje gracz górniczej ekipy. - Cieszy przede wszystkim dobra gra w obronie i gdybyśmy umieli wykorzystać kontry, które sobie wypracowywaliśmy, to wynik mógłby być zupełnie inny - dodaje 35-latek.
- Vive to jedna z czołowych drużyn Europy i z nimi zawsze gra się niewyobrażalnie ciężko. My, mimo to, że przegraliśmy mamy powody do zadowolenia, bo postawiliśmy się silnemu rywalowi i byliśmy dla niego równorzędnym przeciwnikiem. To budujące i na pewno utwierdza nas w tym, że idziemy w dobrym kierunku - zapewnia Kubisztal.
Zabrzanie w ostatnich tygodniach nie czarują na parkietach PGNiG Superligi Mężczyzn. Wciąż jednak tracą zaledwie dwa punkty do plasującej się na najniższym stopniu podium Pogoni Szczecin. - Czekają nas teoretycznie łatwiejsze mecze, ale musimy pamiętać, że z zespołami słabszymi gra się trudniej niż z tymi z czołówki. Dla nich każdy mecz jest walką o przetrwanie w Superlidze i to pokazały nasze wyniki we Wrocławiu czy w Gdańsku - wyjaśnia rozgrywający Górnika.
- Tak będzie w każdym kolejnym meczu, bo jesteśmy w decydującej fazie sezonu, w której rozstrzyga się kto awansuje do play offów. Czekają nas naprawdę bardzo trudne mecze, ale mamy na tyle ograny i doświadczony zespół, że powinniśmy sobie z tym poradzić - puentuje gracz drużyny z Wolności.