- Doszło do dantejskich scen spowodowanych niedopełnieniem przepisów bezpieczeństwa przez organizatora. Bez kontroli wpuszczono 3000 ludzi, kiedy hala może pomieścić ich ledwie 800. Delegat zapisał całe zdarzenie w protokole, federacja została już poinformowana. Prezydentowi rywali zrobiło się jednak głupio i obiecał, że jeśli dojdziemy od finału, to przyjedzie z całym zespołem nas dopingować - powiedział w rozmowie z x-news prezes klubu Przemysław Mańkowski.
{"id":"","title":""}
Źródło: Pogoń Baltica Szczecin/x-news