Ligowe ostatki pod hasłem efektowności i... luzu - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jedyny mecz, który mógł odmienić sytuację w ligowej tabeli na koniec sezonu skończył się zwycięstwem faworyzowanej Wisły. Widowisko, choć rozgrywane na pewnym "luzie", obfitowało w efektowne zagrania.

Starcie drugiej z czwartą obecnie drużyną PGNiG Superligi nie miało większego znaczenia tylko w przypadku wicemistrzów Polski z Płocka. Pogoń Szczecin wciąż mogła zatrzymać się na koniec sezonu na trzecim miejscu. Gracze obu siódemek zdawali sobie jednak sprawę ze swojej sytuacji. - Wiadomo jaką drużyną jest Wisła Płock. Będzie bardzo trudno - nie ukrywał przed meczem Bartosz Konitz. - Nasza sytuacja jest już rozstrzygnięta. Pogoń może jeszcze poprawić swoją pozycję, ale my nie chcemy tracić więcej punktów przed własną publicznością. Chcemy wygrać i w dobrych humorach rozjechać się na przerwę świąteczną - mówił z kolei Dan-Emil Racotea. [ad=rectangle] Przed początkiem widowiska niepewny był występ trzeciego pod względem skuteczności skrzydłowego Wisły, Ivana Nikcevicia. Jak się okazało, "Łysego" ostatecznie zabrakło w protokole przedmeczowym. Taki sam los nie spotkał "Oranje", co jeszcze nie oznaczało, że pojawi się na parkiecie. Problem zdrowotny dopadł za to Czecha Michala Brunę. Ten jednak na własną prośbę zdecydował się na grę od pierwszych minut. Bardzo pechowo spotkanie rozpoczęło się dla Alexandra Tioumentseva, który "nadział się" na wracającego do obrony Patryka Walczaka. Rozgrywający sam nie był w stanie opuścić placu gry narzekając na ból prawego kolana.

Od początku inicjatywę przejęli gospodarze. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Mariusz Jurkiewicz. Szczecinianie w dość łatwy sposób tracili piłkę bądź też ich rzuty lądowały na Marcinie Wicharym. Po dziesięciu minutach przewaga wicemistrzów sięgnęła już pięciu "oczek" (7:2). Błędów nie wystrzegali się też płocczanie, dzięki którym Pogoń potrafiła uruchomić i skutecznie wykończyć kontrę. Niezadowolony z przebiegu meczu był Cadenas. Przy stanie 7:5 wziął czas apelując o dokładne i dłuższe rozgrywanie akcji.

Nafciarze dość szybko wzięli do siebie jego słowa i przywrócili status quo w tym spotkaniu. Trzy skuteczne akcje z rzędu spowodowały bowiem, że ich przewaga ponownie sięgnęła 5 bramek. Piłkarze ręczni Pogoni nie forsowali tempa nie chcąc iść na wymianę ciosów. Co ciekawe, bardzo szybko szansę pokazania się otrzymał młody bramkarz szczecinian Mateusz Kowalski. Na 4 minuty przed końcem Wisła prowadziła już 17:10. Kilka cennych uwag przekazał swojej drużynie Biały, niemniej jego gracze przegrywali do przerwy 18:12. Niezłą połówkę zaliczył Adam Morawski, który dwukrotnie zatrzymał Wojciecha Zydronia przy rzutach karnych.

Łupem Morawskiego padły aż dwa karne
Łupem Morawskiego padły aż dwa karne

Po zmianie stron nie zmalała ochota do gry obu siódemek. Co prawda tempo gry nie było aż tak oszałamiające, ale bramki wpadały stosunkowo często. Bardziej widoczne było to po stronie "Wiślaków". Ci najwyraźniej dość szybko zamierzali ostatecznie rozstrzygnąć losy pojedynku. Po 35 minutach swoje konto znacząco poprawił popularny "Kaczka" (8 trafień). Dopiero w drugiej połowie, ale tylko w obronie Portowców, pojawił Konitz. Jego pobyt na parkiecie miał swój wpływ, niemniej nie mogło to odmienić obrazu gry. Bardziej miał na celu zachowanie rytmu meczowego.

Na 12 minut przed końcem meczu na parkiecie zaczęli się meldować kolejni gracze młodszego pokolenia. Z jednej strony Cadenas chciał dać szansę Mateuszowi Piechowskiemu. Ten sam "manewr" stosował Biały (wpuszczając Dawida Krysiaka czy też Michała Statkiewicza). Końcowe minuty wzbudziły emocje wśród miejscowych kibiców, ale tylko i wyłącznie przez postawę dwójki sędziów z Gdańska. Niemniej jednak uwagę można było mieć jedynie tylko do faulu na Łukaszu Gieraku. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy różnicą 8 trafień.

Orlen Wisła Płock - Pogoń Szczecin 35:27 (18:12)

Orlen Wisła: Corrales, Morawski, Wichary - Wiśniewski 5, Daszek 6/2, Ghionea 7/1, Racoțea 2, Jurkiewicz 8, Tioumentsev, Zelenović 2, Montoro 1, Syprzak 4, Kwiatkowski, Piechowski. Karne: 3/4 Kary: 8 min.

Pogoń: Szczecina, Kowalski - Grzegorek, Gobber 1, Bruna 1, Walczak 2, Gmerek 1, Gierak 4, Krupa 2, Krysiak, Jedziniak 1, Statkiewicz 2, Konitz, Zaremba 7, Jezierski, Zydroń 6/2. Karne: 2/4 Kary: 4 min.

Kary: Orlen Wisła - 8 min. (Ghionea, Piechowski - 2 min., Syprzak - 4 min); Pogoń - 4 min. (Gierak, Jedziniak - 2 min.).

Sędziowie: Kaszubski, Wojdyr (obaj z Gdańska). Delegat ZPRP: Krzysztof Manyś. Widzów: 2500.

Źródło artykułu:
Najlepszym zawodnikiem meczu był...
Mateusz Zaremba
Mariusz Jurkiewicz
Michał Daszek
inny zawodnik
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (15)
avatar
Krzysztof_WP
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wyjątkowo dziś mogę napisać tylko o sędziowaniu. To jest jedna wielka kpina. Mina trenera Pogoni pod koniec meczu bezcenna. Panowie w czerni wstyd. Za co wy pieniądze bierzecie. Jesteście naj Czytaj całość
Mmts Kwidzyn Gkw
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ogladalem meczyk I Wislacy zagrali na luzie gdyby zagrali na pelnym gazie apokojnie bylo by 15 dla Plocka  
avatar
krzysztof Pawlak
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z innej beczki Jurecki zostanie drugim trenerem w Glogowie  
adi776
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co sie dzieje z Zelenoviciem obawiam się jego formy na mecze z kielcami bo same skrzydła to za mało bo Jurkiewicza nie biore pod uwagę  
avatar
haketa GKW
31.03.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie wiem jaki był sens transmitowania takich spotkań, to się mija z celem bo promocja żadna....gdybym się nie interesował ręczną po 5 min przełączyłbym na coś innego...gdyby OWP się chciało to Czytaj całość