Aussie Sambor podbudowany po wygranej w Piotrkowie. "Zawodniczki są pewniejsze siebie"

Szczypiornistki Aussie Sambora Tczew są na dobrej drodze do utrzymania w PGNiG Superlidze kobiet. Podopieczne Bartłomieja Peplińskiego po wygranej w Piotrkowie, zagrają u siebie z SPR-em Olkusz.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Aussie Sambor Tczew wygrał w Piotrkowie Trybunalskim z Piotrcovią i awansował na pierwsze miejsce w tabeli play-out. - Było to bardzo ważne zwycięstwo, gdyż osiągnęliśmy je na wyjeździe z przeciwnikiem, który po rundzie zasadniczej plasował się przed nami. Dziewczyny zagrały bardzo dobre spotkanie. Popełniły mało błędów i podeszły do meczu bardzo ambitnie. Realizowały założenia zarówno w obronie, jak i w ataku. Ani przez chwilę przeciwnik się do nas nie zbliżył. Kontrolowaliśmy sytuację w meczu i zbudowaliśmy spokojną przewagę - powiedział Bartłomiej Pepliński.
Tczewski zespół na pięć meczów przed końcem sezonu nie może tracić koncentracji. - Cieszymy się ze zwycięstwa i wiemy, że było ono bardzo ważne. Wiemy jednak co jest przed nami. Musimy zachować koncentrację. Do końca zostało pięć spotkań i ani przez moment nie może być u nas momentu rozluźnienia - dodał szkoleniowiec Aussie Sambora.

Przed drużyną z Pomorza mecz z outsiderem ligi - SPR-em Olkusz, który ma do tczewskiej drużyny siedem punktów straty. Spotkanie to odbędzie się w środę, 8 kwietnia, czyli tuż po Wielkanocy. - Taki jest kalendarz i trzeba się do tego dostosować. Ostatni trening przed świętami mamy zaplanowany na piątek. Później spotkamy się we wtorek i od razu zagramy mecz ligowy - wyjaśnił Pepliński.

Nie ma się co dziwić - nastroje w zespole są bardzo dobre. - Zawodniczki są pewniejsze siebie i wiedzą, że są w stanie wygrać z wszystkimi przeciwniczkami grającymi w play-outach. Cały czas musimy walczyć i wyszarpywać zwycięstwa. Mecz z SPR-em też nie będzie łatwy. Nikt nie odda punktów za darmo - ma świadomość trener. - Te zawodniczki, które grały w Piotrkowie Trybunalskim są gotowe na następny mecz. Jedynie Ada Nowicka podkręciła staw skokowy, ale mam nadzieję, że do środy nasi masażyści doprowadzą ją do pełni sprawności - zakończył Bartłomiej Pepliński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×