Patryk Kuchczyński niemal na pewno nie przedłuży kontraktu z Górnikiem Zabrze. Doświadczony skrzydłowy nie ma za sobą szczególnie oszałamiającego sezonu, a prezes Bogdan Kmiecik także nie był szczególnie zdeterminowany, by skrzydłowego za wszelką cenę w klubie zatrzymać.
Na brak ofert "Lisek" nie mógł narzekać, o czym mówił już w marcu na łamach naszego portalu. - Mam kilka ofert, cały czas rozmawiam też z Górnikiem. Nie chcę na razie zdradzać szczegółów, ale na pewno po zakończeniu sezonu nie przejdę na bezrobocie - zapowiadał wówczas były reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
Kuchczyński słów na wiatr nie rzucał. Tajemnicą poliszynela jest, że 32-latek ma oferty z KS Azotów Puławy i Chrobrego Głogów. Obie są ciekawe, gdyż puławska drużyna - o ile wyeliminuje... Górnika - zagra o medal mistrzostw Polski, a jeśli sztuka ta się puławianom powiedzie - wystąpią w Pucharze EHF. Do Głogowa z kolei trafi latem Bartosz Jurecki i włodarze Chrobrego chcą zbudować silny zespół, który o medal także powalczy.
Szat wobec odejścia byłego reprezentanta Polski z Zabrza nie rozrywają za to włodarze Górnika. Miniony sezon był w jego wykonaniu bowiem przeciętny. Rzucił 74 bramki w 21 występach, co było czwartym wynikiem w ekipie z Wolności. Znacznie skuteczniejsi od Kuchczyńskiego byli Bartłomiej Tomczak, Mariusz Jurasik (obaj po 102 bramki) oraz Michał Kubisztal (90 trafień).
Kuchczyński znacznie odstawał za to pod względem waleczności i determinacji, jeżeli weźmiemy pod uwagę statystyki kar dwuminutowych. Przez całą fazę zasadniczą PGNiG Superliga Mężczyzn doświadczony zawodnik na ławkę kar powędrował zaledwie trzy razy. To najsłabszy wynik wśród graczy trójkolorowej drużyny, którzy na parkietach handballowej elity pojawiali się regularnie.
Nie jest tajemnicą, że po następcę Kuchczyńskiego prezes Kmiecik udał się do... Kielc. Do Vive Tauronu trafi bowiem latem Jakub Łucak, który na razie nie ma większych szans na regularne występy w ekipie mistrza Polski. Wypożyczenie na Śląsk byłoby zatem dogodną opcją dla każdej ze stron.
Vive mogłoby liczyć na oszczędności i darmowe ogranie zawodnika na szczeblu PGNiG Superligi, Łucak miałby szansę wrócić do wysokiej dyspozycji po kontuzji, zaś Górnik zyskałby godnego następcę Kuchczyńskiego w osobie byłego reprezentanta Polski. Czy scenariusz ten się ziści?