Już przed meczem było wiadomo, że obejrzymy zacięty pojedynek, bo takie spotkania są za cztery punkty, gdyż oba zespoły są sąsiadami w ligowej tabeli. W drużynie gospodarzy widać było mobilizację już na rozgrzewce. Na pewno chcieli się zrewanżować rywalom za przegrana w Głogowie czterema bramkami.
Wynik spotkania otworzył Robert Orzechowski, na którego już od jakiegoś czasu stawia trener Zbigniew Markuszewski. Chwilę później, celnym trafieniem zrewanżował się obrotowy drużyny gości Jarosław Paluch. Mecz toczył się w atmosferze walki, czasami niezgodnej z przepisami, dlatego już w pierwszych minutach gry zawodnicy z obu zespołów zostali ukarani żółtymi kartkami. Mimo iż kwidzynianie dosyć dobrze radzili sobie w ataku, to jednak nie potrafili odejść rywalom na kilkubramowe prowadzenie. Wynikało to z bardzo słabej obrony, jaka postawili gospodarze. Często głogowianie mieli czyste pozycje rzutowe z koła, lub ze skrzydła. Taka gra w ataku i konsekwentna gra w obronie, pozwoliła odejść gościom na bezpieczne prowadzenie - 12:8. Trener Markuszewski widząc co się dzieje na boisku, wziął czas dla swojej drużyny. Jednak goście nie dali sobie wyrwać prowadzenia i schodzili do szatni wygrywając z Kwidzynem 14:12.
Po przerwie można było zobaczyć zupełnie dwie odmienione drużyny. MMTS zaczął od mocnej i twardej obrony oraz mądrej i rozsądnej grze w ataku, czego dowodem były bramki Patryka Rombla i Michała Adamuszka. Natomiast zespół gości grał bardzo asekuracyjnie w ataku - zbyt szybko oddawane rzuty czy podania w ręce, a obrona nie była już szczelna, a świetnie spisujący się bramkarz Sebastian Zapora nie odbił tylu piłek co w poprzedniej odsłonie spotkania. Wszystkie te czynniki sprawiły, że w 40 min spotkania, MMTS wygrywał 20:17. Goście próbowali walczyć, sygnał do ataku dał celnym trafieniem Łukasz Stodtko. Jednak to MMTS przeszedł do frontalnego ataku. W przeciągu około 15 min gospodarze rzucili 7 bramek przy żadnej Chrobrego i wiadomo było, że to gospodarze wygrają te spotkanie. Tak słaba gra gości w ataku mogła być spowodowana zejściem Krzysztofa Misiaczyka, który doznał kontuzji. Końcówkę spotkania kontrolowali gospodarze, którzy pewnie wygrali 33:25 (12:14).
MMTS Kwidzyn - AMD Chrobry Głogów 33:25 (12:14)
MMTS: Suchowicz, Gawlik - Orzechowski 9, Kawczyński, Mroczkowski, Peret, Marhun 9, Adamuszek 2, Markuszewski 7, Witaszak 1, Rombel 3, Seroka 1, Czertowicz 1.
Chrobry: Pitoń, Zapora - Paluch 6, Żak 3, Świtała 2, Kwita, Łucak, Szymyślik 4, Jasiński 1, Misiaczyk, Achruk, Stodtko 6, Zimurko 3.