Dla szczypiornistek z Nowego Sącza był to mecz o tzw. pietruszkę. Jednak podopieczne Włodzimierza Strzelca poważnie podeszły do tego pojedynku i wygrały 32:23. - Czy był to mecz o pietruszkę? Dla nas nie, bo walczymy o jak największą ilość punktów i jak najwyższą lokatę na koniec sezonu. Obecnie mamy na swoim koncie 20 oczek, a to już jest lepszy rezultat niż w zeszłym sezonie. Jeśli chodzi o sam mecz, to Płock gra nietypową piłkę ręczną, przez co około 40. minuty w nasze poczynania wkradł się chaos. Jednak udało się nam to przezwyciężyć, dzięki czemu wygraliśmy całe spotkanie. Według mnie te 9 bramek jest najniższym wymiarem kary dla Płocka - ocenił spotkanie szkoleniowiec Dwójki Profil Nowy Sącz.
[ad=rectangle]
Szczególnie imponujący, w wykonaniu sądeczanek, był początek spotkania. Najlepiej świadczy o tym wynik z 13. minuty. Wówczas gospodynie prowadziły 8:1. - Dziewczyny bardzo dobrze weszły w ten mecz. Jednak zawsze przychodzi moment dekoncentracji, przez co trochę sobie utrudniliśmy życie. Głównie myślę tu o ilości sytuacji stuprocentowych, których nie wykorzystaliśmy. Było ich, aż 11. Mimo to pokazaliśmy charakter i pewnie zainkasowaliśmy dwa punkty - skomentował trener.
W drugiej połowie gospodynie miały problem z przełamaniem obrony płocczanek, które grały systemem 4-2. - W ataku szło nam całkiem dobrze, ale o obronie nie mogę tego powiedzieć. Traciliśmy głupie bramki po rzutach z biodra, czy też brakowało podniesionych rąk. Ponadto łapaliśmy bezmyślne kary, czego skutkiem były niepotrzebne nerwy - mówił Włodzimierz Strzelec.
Paradoksalnie zawodniczki Dwójki Profil bardzo dobrze radziły sobie, grając w liczebnym osłabieniu. - Bardzo dobrze to może nie (śmiech), ale wytrzymywały przewagi dziewczyn z Płocka. Ćwiczymy to na treningach i to daje efekty w trakcie meczów - podkreślił opiekun zespołu z miasta nad Dunajcem.
- Teraz jedziemy do Kępna, by zagrać ostatni mecz w sezonie. Oczywiście będziemy walczyć o dwa punkty, a potem zobaczymy co będzie dalej - zakończył.