Przed meczem w Gdyni, KPR Borodino miało na swoim koncie 24 zwycięstwa i remis. Pierwsze miejsce ekipy z Legionowa było więc już dawno zapewnione. Kar-Do Spójnia Gdynia walczyła natomiast o szóste miejsce w tabeli, które jednak mogła zdobyć tylko dzięki wygranej z liderem.
[ad=rectangle]
Mimo, że legionowianie byli zdecydowanymi faworytami sobotniego meczu, od początku spotkania gospodarze postawili bardzo ciężkie warunki. Gdy w 12. minucie bramkę rzucił Damian Moszczyński, na tablicy wyników widniał już rezultat 5:4. Mecz był niezwykle wyrównany do 24. minuty, gdy był remis 9:9.
W końcówce pierwszej połowy, szczypiorniści z Legionowa zaczęli łapać wiatr w żagle. Dzięki temu po trafieniu Kamila Cioka, do przerwy było już 10:12. Po zmianie stron, KPR Borodino zacieśnił grę w obronie i gdy w 47. minucie trafił Michał Prątnicki, było już 13:19.
Ostatnie minuty nie tylko sobotniego spotkania, ale i całego sezonu Kar-Do Spójni Gdynia były już bardziej wyrównane. Podopieczni Marcina Markuszewskiego zdołali zmniejszyć stratę do czterech bramek, ale na odrobienie całej straty było za późno. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 20:26.
Kar-Do Spójnia Gdynia - KPR Borodino Legionowo 20:26 (10:12)
Kar-Do Spójnia: Skowron - Wróbel 6, Kowalski 3, Chyła 2, Bielec 2, Moszczyński 2, Rychlewski 2, Derdzikowski 1, Szlinger 1, Nazimek 1 oraz Naus, Stelmasik, Staniszewski.
Kary: 8 min.
Karne: 2/4.
KPR Borodino: Krekora, Ner - Ciok 7, Gawęcki 7, Kasprzak 5, Prątnicki 3, Bożek 2, Suliński 1, Brinovec 1 oraz Kuśmierczyk, Wuszter, Wolski.
Kary: 10 min.
Karne: 5/8.
Kary: Kar-Do Spójnia - 8 min. (Derdzikowski 2 min. - cz.k., Szlinger 2 min., Moszczyński 2 min., Bielec 2 min.), KPR Borodino - 10 min. (Wolski 4 min., Kuśmierczyk 2 min., Kasprzak 2 min., Prątnicki 2 min.).
Sędziowie: Kaniecki, Karnowski.
Widzów: 56.
Awans bez porażki - relacja z meczu Kar-Do Spójnia Gdynia - KPR Borodino Legionowo
KPR Borodino Legionowo zakończyło sezon bez porażki. W Gdyni zwycięzcy grupy A I ligi pokonali Kar-Do Spójnię Gdynia 26:20. Po 7 bramek rzucili Paweł Gawęcki i Kamil Ciok.