Osiemnasty tytuł lublinianek - relacja z meczu Vistal Gdynia - MKS Selgros Lublin

Dzięki znakomitej grze w drugiej połowie, MKS Selgros Lublin pokonał Vistal Gdynię 33:27. Lublinianki tym samym zapewniły sobie po czwartym meczu finałowym osiemnasty tytuł mistrzyń Polski.

Rywalizacja pomiędzy Vistalem i MKS-em Selgros jest godna finału PGNiG Superligi kobiet. W Lublinie dwa mecze wygrały gospodynie, natomiast w sobotę, po dwóch dogrywkach i serii rzutów karnych Vistal zwyciężył 43:42. Dzięki temu podopieczne Pawła Tetelewskiego doprowadziły do możliwości gry w niedzielę. Przed czwartym meczem finałowym wszyscy zastanawiali się, czy szczypiornistki obu ekip wytrzymają fizycznie trudy kolejnego spotkania. Miały bowiem zaledwie kilkanaście godzin na regenerację po sobotnim maratonie.
[ad=rectangle]
Od początku niedzielnego starcia w Gdyni, żaden z zespołów nie potrafił zdobyć choćby jednej bramki. Dobrą formę zaprezentowały bramkarki, które dodatkowo zaczarowały swoje świątynie i często szczypiornistki obijały słupki, czy poprzeczki. Jako pierwsza na listę strzelców w 6. minucie wpisała się Joanna Drabik. Później jednak więcej powodów do radości mieli kibice gospodyń.

Ciężar zdobywania bramek początkowo wzięła na siebie Monika Kobylińska, a gdy kontrę efektownie wykończyła Aneta Łabuda, w 9. minucie Vistal Gdynia prowadził 4:2. Doświadczone lublinianki nie dały się jednak zdominować. Szybko doprowadziły do remisu, a po rzucie Alesii Mihdaliovej, w 20. minucie podopieczne Sabiny Włodek prowadziły już 10:8. Po początkowej nieporadności w ofensywie, obie ekipy zaczęły się skupiać właśnie na szybkich atakach i worek z bramkami się rozwiązał na dobre

Końcówka pierwszej części spotkania należała do Vistalu Gdynia, który nie dał się zdominować rywalkom z Lublina. Bardzo dobrą zmianę dała Aleksandra Zych, która w krótkim czasie rzuciła trzy bramki z drugiej linii. Wciąż ogromne zagrożenie stanowiła również Iwona Niedźwiedź. Pierwszą połowę szczypiornistki z Trójmiasta zakończyły z dwubramkową przewagą, chociaż mogło być jeszcze lepiej. Lublinianki schodziły bowiem na przerwę w podwójnym osłabieniu, gdyż na ławkę kar usiadły Kristina Repelewska, a 53 sekundy później Marta Gęga. Aneta Łabuda nie wykorzystała jednak szybkiej akcji, gdyż świetnie w bramce spisała się Ekaterina Dzhukeva i ostatecznie MKS Selgros w drugich 30 minutach musiał nadrobić dwie bramki straty.

Jeszcze korzystając gry w przewadze, tuż po zmianie stron na rekordowe, trzybramkowe prowadzenie Vistal wyprowadziła Joanna Kozłowska. Później jednak w ekipie trenera Tetelewskiego coś się zacięło. Świetnie w bramce MKS-u Selgros spisywała się Dzhukeva, a długie ataki pozycyjne nie przynosiły żadnych rezultatów. Lublinianki były natomiast niezwykle skoncentrowane i zaczęło to przynosić pozytywne efekty.

Nie tylko Vistal nie radził sobie w ataku, ale również w obronie. Lublinianki kontynuowały znakomitą passę. Zespół Sabiny Włodek rzucił siedem bramek z rzędu, grając w międzyczasie przez 23 sekundy w podwójnej przewadze. W ataku dobrze spisywały Jessica Quintino i Joanna Drabik, po której rzucie w 44. minucie było 18:22. Trzynastominutowy impas Vistalu powstrzymała dopiero Monika Kobylińska, która zdecydowała się na indywidualną akcję.

Spotkanie po raz kolejny się wyrównało, a Vistal miał nawet szansę na wyrównanie. Zmęczone gdynianki nie zdołały jednak w 51. minucie przeprowadzić szybkiej akcji, gdyż piłkę zebrała Agnieszka Kocela i rzuciła ważną bramkę na 24:26. Oba zespoły, a szczególnie goniące rezultat gospodynie chciały jak najszybciej kończyć swoje akcje, co przez pewien czas zdawało egzamin, ale później zaczęły się wkradać błędy.

Paweł Tetelewski zdecydował się wziąć czas i ustawił na środku rozegrania Kingę Gutkowską. Ta przeprowadziła najlepszą akcję, jaką mogła. Rzuciła bramkę na 25:26 i do tego posłała na ławkę kar atakującą ją Dorota Małek. Więcej miejsca na boisku wykorzystała Patrycja Kulwińska. Rzucając bramkę z koła, doprowadziła na pięć minut przed końcem do remisu! Mimo gry w osłabieniu, lublinianki rzuciły dwie bramki. Później poszły za ciosem i trwał koncert zespołu gości.

Wynik meczu na 27:33 ustaliła Quintino. MKS Selgros Lublin po raz osiemnasty w historii został złotym medalistą mistrzostw Polski! Vistalowi, który potrafił momentami postawić się doświadczonym rywalkom pozostały na pocieszenie srebrne krążki.

Vistal Gdynia - MKS Selgros Lublin 27:33 (17:15)

Vistal: Gapska, Kordowiecka - Kulwińska 6, Niedźwiedź 6, Kobylińska 5, Zych 3, Łabuda 3, Kozłowska 3, Gutkowska 1 oraz Pawłowska, Janiszewska.
Kary: 4 min.
Karne: 1/2.

MKS Selgros: Dzhukeva, Baranowska - Drabik 7, Quintino 6, Rola 4, Repelewska 4, Skrzyniarz 4, Małek 2, Gęga 2, Kozimur 2, Mihdaliova 1 Kocela 1 oraz Niestsiaruk.
Kary: 6 min.
Karne: 2/2.

Kary: Vistal - 4 min. (Kobylińska 2 min., Zych 2 min.), MKS Selgros - 6 min. (Repelewska 2 min., Gęga 2 min., Małek 2 min.).
Sędziowie: Jerlecki, Łabuń.

#dziejesiewsporcie: Dwie przewrotki w jednej akcji

Komentarze (58)
avatar
Mark211
11.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ktoś znalazł jakąkolwiek pomeczową wypowiedz J. Cieplińskiego? Bardzo jestem ciekaw o jakich atutach pisał przed finałami, i jak teraz to tłumaczy. 
DYDO
11.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam tylko jedną niewiadomą . Jak zachowa się sponsor i zarząd klubu Vistal i czy będzie chciał skonsumować ten olbrzymi sukces drużyny na który tak na prawdę nikt o zdrowych zmysłach przed sezo Czytaj całość
avatar
aaod
11.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Montexu za kolejny tytuł,gratulacje dla naszego młodego Vistalu,za piekne mecze i sobotni horror,ktory przejdzie do historii.Za to srebro,ktorego nie mielismy.Hegemonia sie kied Czytaj całość
avatar
Todd
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Montex Mistrz! 18 tytułow Mistrza Polski w ciągu 21 sezonów! Wiadomo, czy wszystkie nasze najważniejsze zawodniczki zostają w Lublinie? Asia Drabik zostaje? A tak w ogóle to przypomina mi ona z Czytaj całość
avatar
eb
10.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie był to wymarzony wynik przeze mnie,bo uważam,że co za dużo to niezdrowo:)
Ale na chłodno, wynik oczywiście do przewidzenia i zasłużony kolejny tytuł dla Montexu.