Do końca maja postaramy się dopiąć kadrę - rozmowa z Markiem Gutteterem, prezesem Vistalu Gdynia

Młody zespół Vistalu Gdynia zajął drugie miejsce w PGNiG Superlidze. Prezes Marek Gutteter zdradził w jakim kierunku klub przez niego prowadzony będzie się rozwijał w kolejnym roku.

Michał Gałęzewski: Czy jest pan zadowolony z postawy Vistalu w tym sezonie?

Marek Gutteter: Na wszystkie podsumowania i oceny przyjdzie dopiero czas po Final Four Pucharu Polski. Będzie to dla nas bardzo ważne wydarzenie sportowe. Dopiero po nim ocenimy cały sezon.
[ad=rectangle]
Czy któraś zawodniczka szczególnie pana pozytywnie zaskoczyła?

- Cały zespół jest bardzo pozytywnie odbierany, przede wszystkim dlatego, że grają w nim bardzo młode zawodniczki. Mamy połączenie doświadczenia w postaci trzech doświadczonych, ogranych w poprzednich sezonach PGNiG Superligi zawodniczek oraz licznej młodzieży. Te dziewczyny, które wchodzą do drużyny wspaniale się wkomponowały. Wszystko można ocenić pozytywnie, choć zobaczymy co będzie po Final Four.

Wygląda na to, że pozyskanie trenera Pawła Tetelewskiego było strzałem w dziesiątkę...

- Tak, wybór trenera był przemyślaną decyzją. Postawiliśmy na pana Pawła właśnie dlatego, że byliśmy przekonani o tym, iż jego praca, którą włoży z zawodniczkami przyniesie wymierne efekty. To dla nas wielki plus i korzyść zarówno dla całej drużyny, jak i dla klubu.

Przed sezonem mówiliście o tym, że celem jest złoto. Czy w takim razie srebro to porażka?

- Przed rozpoczęciem sezonu mówiliśmy sobie o stawianiu najwyższych celów i chęci zdobycia złota. Gro osób zajmujących się piłką ręczną dawało nam u progu sezonu 5-6 miejsce w lidze. Po rundzie zasadniczej przekonaliśmy się, że jest jednak trochę inaczej. Dopięliśmy swego celu. Znaleźliśmy się w finale PGNiG Superligi i uważam, że jest to duży sukces. Zobaczymy jeszcze co osiągniemy w Pucharze Polski.

Gdynianki zdobyły w tym sezonie srebrne medale
Gdynianki zdobyły w tym sezonie srebrne medale

No właśnie. Za wami najważniejsze rozstrzygnięcia, a na deser pozostała wam walka o kolejne trofeum. Co pan sądzi o tym, że Puchar Polski odbędzie się po zakończeniu PGNiG Superligi? Czy to dobra decyzja?

- Na pewno bardzo dobry był poprzedni wariant, w którym najpierw odbywało się Final Four Pucharu Polski, a potem finał mistrzostw Polski. Myślę, że był to bardzo dobry układ, ale mamy co mamy i nic na to nie poradzimy. Zostało to trochę wymuszone przez system rozgrywek, występy drużyn w europejskich pucharach oraz plany reprezentacji Polski.

Jak pan oceni frekwencję w gdyńskiej hali? Czy jest lepiej niż przed rokiem?

- Jest poprawa, ale to jeszcze nie jest to, co nas zadowala. Cały czas prowadzimy prace nad tym, by oglądalność piłki ręcznej u nas w Gdyni była na wyższym poziomie.

Ile zawodniczek z obecnego składu zostanie na przyszły sezon?

- Prowadzimy w tej chwili rozmowy. Staramy się doprowadzić do tego, by nie było znaczących zmian w drużynie. Chcemy utrzymać skład, by postępy poszczególnych zawodniczek zaprocentowały w przyszłym sezonie.
[nextpage]Co z Mają Zrnec, która z ciekawym CV przyszła do Gdyni ale nie zdobywała wielu bramek? Zostanie z wami?

- My przede wszystkim bardzo mocno liczymy na powrót naszej zawodniczki Magdy Stanulewicz, która straciła kilka miesięcy z powodu kontuzji. Wierzymy w to, że przez cały okres przygotowawczy dojdzie do optymalnej dyspozycji. Przed nią wytężona praca, ale wierzę że zaowocuje pozycją numer jeden na lewym skrzydle. Zobaczymy kto do nas dojdzie. Jesteśmy w fazie rozmów.

Czy planujecie dokooptowanie jakichś doświadczonych zawodniczek, czy przede wszystkim młodych?

- Będziemy starali się nadal stawiać na młodzież, bo ten zbliżający się do końca sezon potwierdził, że to słuszny krok. Nasze decyzje były bardzo trafne. Jeżeli ktoś dojdzie do zespołu, to na pewno będzie to zawodniczka w porównywalnym wieku do tych, które mamy w tej chwili.

Gdynianki miały jeden z najmłodszych składów w całej lidze
Gdynianki miały jeden z najmłodszych składów w całej lidze

Kiedy planujecie domknąć waszą kadrę?

- Tradycyjnie do końca maja postaramy się dopiąć kadrę. Jak już wspomniałem, zmiany będą kosmetyczne. Po to budujemy perspektywiczny zespół, by dać szansę naszym młodym zawodniczkom w przyszłości.

Jakie mieliście w tym sezonie sukcesy związane z pracą z młodzieżą?

- Juniorki starsze zdobyły brązowy medal mistrzostw Polski, a juniorki młodsze wyjechały na półfinały do Nowego Sącza i mam nadzieję na awans do finału. To pokazuje, że praca z zapleczem jest u nas prowadzona dosyć dobrze, co potwierdza fakt, że sześć naszych juniorek młodszych znajduje się w kadrze Polski. Mamy nadzieję, że będzie to rokowało na przyszłość z samymi pozytywami.

Ile grup młodzieżowych ma Vistal?

- Aktualnie prowadzimy zajęcia w czterech grupach. Są to juniorki starsze, juniorki młodsze i dwie grupy młodziczek. W tym sezonie juniorkami starszymi opiekował się Andrzej Niewrzawa, a od nowego sezonu jego obowiązki przejmie Agnieszka Truszyńska. Z juniorkami młodszymi będzie pracował Andrzej Bystram, a z młodziczkami Beata Nowińska. Oprócz tego współpracujemy z ośrodkiem z Ryjewa, liczymy na ściślejszą współpracę z UKS-em Cisowa Gdynia. Mamy w planach rozszerzenie działalności o kolejne ośrodki treningowe i możliwość pozyskiwania nowego narybku w gdyńskich, czy wejherowskich szkołach.

Vistal Gdynia w kolejnym sezonie ma być wciąż połączeniem rutyny z młodością
Vistal Gdynia w kolejnym sezonie ma być wciąż połączeniem rutyny z młodością

Jak wygląda sytuacja finansowa klubu? Nie macie żadnych problemów?

- Chciałbym podkreślić, że dzięki bardzo dużemu zaangażowaniu sponsorów, mamy na dzień dzisiejszy pełną stabilizację. Nie ma żadnych zagrożeń dla działalności klubu. Nie byłoby o możliwe, gdyby nie pomoc Grupy Kapitałowej Vistal SA i miasta Gdynia, a także pozostałych sponsorów i partnerów, którzy nas wspierają.

W PGNiG Superlidze kobiet w przyszłym sezonie będą grały trzy zespoły z województwa pomorskiego. Czy to dla was dobrze czy jednak może przez to być za duża konkurencja?

- Bardzo się cieszymy, że województwo pomorskie będzie miało trzech reprezentantów. Naszą radością jest też to, że cała Polska północna - zaczynając od Szczecina, kończąc na Elblągu będzie miała łącznie sześć drużyn grających w PGNiG Superlidze. To pokazuje, że siła kobiecej piłki ręcznej na północy zaczyna być znaczącą siłą dla całego kraju.

Komentarze (0)