Śląsk Wrocław o krok od spadku - relacja z meczu Śląśk Wrocław - Zagłębie Lubin

W przedostatniej kolejce fazy play-out Śląsk Wrocław przegrał z Zagłębiem Lubin i by pozostać w walce o utrzymanie musi liczyć na porażkę Wybrzeża Gdańsk z Nielbą Wągrowiec.

Aby nadal mieć nadzieję na utrzymanie w PGNiG Superlidze Mężczyzn, wrocławianie musieli wygrać spotkanie przedostatniej kolejki fazy play-out z Zagłębiem Lubin. W pierwszym meczu rozegranym w Lubinie z rywalizacji zwycięsko wyszli Miedzowi. Śląsk Wrocław liczył z kolei, że nawiąże do rundy zasadniczej, w której na swoim parkiecie okazał się lepszy od szczypiornistów z Lubina.
[ad=rectangle]
Po obu stronach od pierwszych akcji nie brakowało nerwowości. Wojskowi oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji i nie mogli pokonać Yurija Shamrylo, natomiast lubinian zatrzymywał Aljosa Cudić. Wydawało się, że Śląskowi pomoże dwuminutowe wykluczenie Jarosława Palucha. Stało się wręcz przeciwnie, gospodarzy ukłuli Faruk Halilbegović i Oleg Macharashvili, dając prowadzenie 5:3.

Wrocławianie obudzili się około 10 minuty. Po raz kolejny swoją wartość dla Śląska udowodnili Arkadiusz Miszka i Michał Adamuszek. Duet graczy gospodarzy po indywidualnych popisach wyprowadził Wojskowych na prowadzenie 8:6. Wśród przyjezdnych swoje bramki dokładał Halilbegović, jednak wciąż utrzymywał się rezultat korzystny dla Wojskowych (12:9). Odmianę obrazu gry przyniosło pojawienie się na parkiecie Patryka Małeckiego. Bramkarz Zagłębia powstrzymywał rzuty niemal nieomylnego wcześniej Adamuszka, a jego koledzy z pola mozolnie odrabiali straty (13:12). Miedziowi za sprawą Wojciecha Gumińskiego doprowadzili przed przerwą do remisu 13:13 - nie przeszkodziła im w tym nawet czerwona kartka dla lidera zespołu Faruka Halilbegovicia (za uderzenie w tył głowy Łukasza Jarowicza).

Początek drugiej odsłony stał pod znakiem słabej skuteczności obu drużyn. Przez sześć minut mecz nie porywał i zespoły rzuciły zaledwie po jednej bramce (14:14). Spotkanie ożywiło się, gdy dwuminutowym wykluczeniem ukarany został Jarowicz. Miedziowie po bramkach Olega Macharashviliego i Dawida Przysieka uzyskali dwubramkową przewagę, która pozwoliła im na większą swobodę w grze (18:16).

Gospodarzom zaczęło zaglądać w oczy widmo spadku i za wszelką cenę starali się odrobić straty. Efekt był jednak przeciwny od zamierzonego. Wojskowi nie radzili sobie z wyprowadzaniem akcji (zaledwie 3 bramki w 18 minut), nie rzucali bramek nawet z 7 metra, z kolei przyjezdni z każdą akcją napędzali się do lepszej gry i powiększali prowadzenie (21:16). W roli lidera lubinian świetnie odnajdywał się autor 10 trafień Wojciech Gumiński, który do spółki z kapitalnie dysponowanym w bramce Patrykiem Małeckim poprowadził Miedziowych do zwycięstwa 30:22.

Pod koniec spotkania nie brakowało nerwów. W 57 minucie doszło do przepychanki między Ivanem Telepnevem a Mikołajem Szymyślikiem, po której sędziowie musieli rozdzielać obu graczy. Ostatecznie zarówno szczypiornista Śląska jak i Zagłębia ukarani zostali czerwonymi kartkami.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 22:30 (13:13)

Śląsk: Cudić, Prus - Krupa, Kryński 1/1, Herudziński, Koprowski, Garbacz, Jarowicz 2, Miszka 3/1, Adamuszek 6, Radojević, Wróblewski, Ścigaj 3/2, Białaszek 2, Telepnev 5
Karne: 4/8
Kary: 12 minut

Zagłębie: Małecki, Shamrylo, Wiącek - Michałów, Stankiewicz 1, Gumiński 10/5, Przysiek 5, Kużdeba, Marciniak 2, Macharashvili 9, Szymyślik, Halilbegović 3, Wolski, Paluch, Czuwara, Nowakowski 
Karne: 5/5
Kary: 14 minut

Czerwona kartka: ZagłębieHalilbegović (26 min.), Szymyślik (57 min.), Śląsk -Telepnev (57 min.)

Sędziowie: Jerlecki-Łabuń M.

Komentarze (4)
avatar
Asha88
15.05.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Teraz wszyscy we Wrocławiu będą gorączkowo oczekiwać wyniku sobotniego meczu :D kosztowana okazała się porażka z Nielbą właśnie. Nielba zagra dla siebie i dla kibiców i to wygra.