Sparingowo: Zagłębie Lubin ograło Śląsk Wrocław

Kolejne zwycięstwo w przedmeczowych sparingach odnieśli szczypiorniści Zagłębia Lubin, którzy pokonali Śląsk Wrocław w pierwszym z dwóch zaplanowanych meczów towarzyskich.

Śląsk Wrocław przystąpił do spotkania w okrojonym składzie. Wciąż do gry nie jest zatwierdzony Adrian Konczewski, natomiast z drobnymi urazami zmagają się Łukasz Białaszek i Mateusz Przybylski. Dopiero jutro do Wrocławia zawita natomiast Igor Żabić, słoweński obrotowy, który ma znaczący wzmocnić siłę ognia wrocławskiej ekipy. Miedziowi natomiast przystąpili do spotkania w najsilniejszym zestawieniu, m.in. z nowym kapitanem Mirosławem Gudzem.
[ad=rectangle]
Początek spotkania nie zapowiadał późniejszego, gładkiego triumfu Miedziowych. Śląsk, dla którego było to pierwszy przedsezonowy sparing, popełniał błędy w wyprowadzeniu akcji, jednak również rywale nie popisywali się w ataku i przez dłuższą chwilę wynik oscylował wokół remisu. Dopiero po pojawieniu się na parkiecie Kamila Kriegera Miedziowi uspokoili grę i zdołali wyjść na prowadzenie 11:9. Przed przerwę obudzili się jednak gospodarze i na przerwę zespoły udały się przy wyniku 12:12.

W 40. minucie było już właściwie po meczu. Wojskowi fatalnie rozpoczęli druga odsłonę, w ataku nie brakowało nieporozumień, a rzuty Michała Adamuszka zatrzymywał Patryk Wiącek. Serię błędów gospodarzy wykorzystali lubinianie i prowadząc 18:13 mogli kontrolować spotkanie. Po stronie Miedziowych szczególną uwagę zwracało wyprowadzenie szybkiej kontry, przy których Śląsk był bezradny. Ostatecznie lubinianie wygrali 26:22, ale gdyby Jan Czuwara wykorzystał wszystkie sytuacje sam na sam z bramkarzem, wynik byłby jeszcze bardziej okazały.

Czy w grze Śląska można znaleźć pozytywy? Na pewno uwagę zwrócił na siebie Janja Vojvodić, serbski środkowy rozgrywający, który nie bał się brać odpowiedzialności na swoje barki i często z łatwością przechodził przez obronę Zagłębia. Wojskowi mogą mieć pociechę z tego gracza, podobnie zresztą jak z Djordje Golubovicia. Drugi z Serbów rozpoczął mecz nieco bojaźliwie, lecz im dłużej trwało spotkanie, tym debiutancka trema znikała. Powiewem optymizmu była także postawa Krzysztofa Szczeciny. Bramkarz Śląska kilkukrotnie udowodnił, że niestraszna mu rola zastępcy Aljoszy Cudicia, jednego z najlepszych graczy Wojskowych w poprzednich sezonie.

Zagłębie z kolei ma za sobą udany, by nie napisać bardzo udany sprawdzian. Jan Czuwara i Łukasz Kużdeba byli często uruchamiani przez rozgrywających i przeważnie nie mylili się ze skrzydła. Mniej eksploatowany niż zwykle był Faruk Halilbegović, jego rolę przejęli jednak Kamil Krieger oraz Oleg Macharaszwili. W roli reżysera gry odnalazł się Dawid Przysiek, który nie bał się podejmować ryzyka w ataku, szukając nieszablonowych rozegrań. Oczywiście nie brakowało niedociągnięć, ale widać, że w Miedziowych drzemie spory potencjał.

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 22:26 (12:12)

Śląsk: Szczecina - Golubović 3, Wróblewski 1, Adamuszek 2, Łucak 4/3, Koprowski 1, Witkowski 2, Vojvodić 6, zawodnik testowany 2, Pokora 1.

Zagłębie: Małecki, Wiącek - Halilbegović 1, Przysiek 1, Macharaszwili 3, Krieger 2, Gumiński 5/5, Czuwara 4, Kużdeba 3, Wolski 3, Gudz, Książek, Marciniak 1, Dzono 2, Stankiewicz 1, Pietruszko.

Źródło artykułu: