Zaczęło się planowo. 1:0, 3:1, 6:3, wreszcie 9:5 w 16 minucie po celnym trafieniu Kingi Polenz. I wtedy w piotrkowskiej machinie coś się zacięło. Reprezentacyjna skrzydłowa nie rzuciła karnego, Agnieszka Podrygała nie trafiła w sytuacji sam na sam z Krystyną Wasiuk i wkrótce był już remis 9:9. Gospodynie przez ponad 12 minut nie potrafiły zdobyć bramki. Dopiero w 29 minucie na tablicy wynik wreszcie pojawiła się dziesiątka. Ruch jednak szybko wyrównał i pierwsza połowa zakończyła się remisem. Ta część meczu była bardzo słabym widowiskiem. Oba zespoły popełniały bowiem mnóstwo niewymuszonych błędów.
Druga połowa zaczęła się sensacyjnie. Dwie pierwsze bramki zdobyły chorzowianki. Gospodynie zamiast dobić rywalki szybko oddały inicjatywę. Beata Skura obroniła karnego, a Anna Szafnicka szalała na skrzydle i wiceliderki powoli wyszły z dołka. W 43 minucie było już 18:14. Kolejne trzy trafienia zaliczył jednak Ruch. Ostatnie 15 minut należało bezsprzecznie do Gabrieli Kornackiej. To dzięki jej świetnym rzutom z dystansu Piotrcovia mogła spokojnie kontrolować grę. Chorzowianki nie były już w stanie nawiązać walki z gospodyniami. Trener Piotrcovii Janusz Szymczyk mówił do swoich zawodniczek: - Jak nie idzie to trzeba wyharatać. Szczypiornistki posłuchały szkoleniowca i ostatecznie wygrały 29:24.
Niektórzy kibice złośliwie sugerowali, że piotrkowianki zdeprymował napis na tablicy świetlnej. Zamiast PIOTRCOVII pojawił się tam bowiem FOCUS PARK.
Piotrcovia - Ruch Chorzów 29:24 (10:10)
Piotrcovia: Kowalczyk, Skura - Mijas 1, Barylska, Chudzik, Kornacka 8, Polenz 8, Podrygała 2, Wypych 4, Szafnicka 4, Szczecina 2, Owczarek.
Ruch: Wasiuk, Wąż - Radoszewska 3, Samsel 6, Lanuszy 4, Wawrzyńczak 2, Maroń 5, Grudka 3, Rzeszutek 1.
Widzów: 300.