Perutnina Pipo Čakoveč - Chrobry Głogów 34:32 (wypowiedzi)

W sobotę Chrobry Głogów przegrał na wyjeździe z chorwackim klubem Perutnina Pipo IPC Čakoveč w stosunku 32:34. Było to spotkanie w ramach 1/8 finału Challenge Cup. Na pomeczowej konferencji szkoleniowiec polskiej drużyny nie ukrywał umiarkowanego optymizmu przed rewanżem, który zaplanowano na 16 lutego. Zdaniem opiekuna Perutniny jego podopieczni, pomimo zwycięstwa, zaprezentowali się bardzo słabo.

Jarosław Cieślikowski (trener Chrobrego Głogów): - Patrząc w perspektywie na rewanż, gra wydaje się dobra. Dwie bramki przewagi Perutniny Pipo IPC to niewiele, nie jest to strata, której nie da się odrobić. Chorwacki zespół jest na dobrym poziomie, a Marko Bagarić, to według mnie, światowej klasy zawodnik, dlatego wiem, że w Głogowie będzie ciężko.

Marek Świtała (skrzydłowy Chrobrego Głogów): - Obie drużyny mają po 50 procent szans na awans do ćwierćfinału. W żadnym wypadku nie cieszymy się za wcześnie i nie pozbywamy się obaw.

Vladimir Canjuga (trener Perutniny Pipo IPC): - Muszę powiedzieć, że odegraliśmy jedno z najgorszych spotkań w bieżącym sezonie. Niezrozumiałe jest to, że do przerwy graliśmy bez pasji, chęci i nie z takim zaangażowaniem, jak w Pucharze Chorwacji przeciwko Slatinie [...]. Skromne dwa gole przewagi to mało. Jednak nie wierzę, abyśmy w Polsce zagrali tak słabo jak w sobotę.

Marin Šego (bramkarz Perutniny Pipo IPC): - Zgadzam się, iż był to jeden z naszych najsłabszych meczów, które pamiętam. Musimy przeprowadzić dobrą analizę spotkania i zobaczyć nasze błędy, gdyż w Polsce nie możemy sobie pozwolić na 'wpadkę'.

Komentarze (0)