Liderki ze Szczecina nie zwalniają tempa. Piotrcovia bez ognia

Pogoń Baltica Szczecin potwierdziła swoją wyższość nad kolejnym zespołem. Piotrcovia doznała w Grodzie Gryfa druzgocącej przegranej 20:34. Przyjezdnym wyraźnie brakowało liderki.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Pogoń Baltica Szczecin w 4. kolejce spotkań PGNiG Superligi wystąpiła w roli zdecydowanych faworytek. Za rywala miała jednak zespół Piotrcovii Piotrków Trybunalski, który także odnotował bardzo dobry start w sezonie 2015/2016. Lider tabeli szybko jednak potwierdził swoją wyższość nad niżej notowanym przeciwnikiem.

Początek rywalizacji nie należał do gospodyń. Przynajmniej tak można było powiedzieć o grze ofensywnej szczecinianek. W bramce dobrze spisywała się za to Adrianna Płaczek. Pewne przełamanie jednak nastąpiło i to pomimo niezłego wprowadzenia się w zawody także Justyny Jurkowskiej. Kiedy wydawało się, że faworyzowana Pogoń ruszy w końcu na rywalki, zaczęła szwankować skuteczność. Przez ten pryzmat zawody miały wyrównany przebieg (3:3 po 12. min.).

Minutowa przerwa zażądana przez Adriana Struzika odniosła swój efekt. Granatowo-bordowe błyskawicznie kończyły akcje bramką. Najczęściej wykorzystywaną była obrotowa Kamila Szczecina (5 bramek), efekt - 9:4. Od tego momentu przewaga liderek PGNiG Superligi rosła. Piotrkowiankom brakowało zawodniczki, która wzięłaby na siebie ciężar gry. Akcje zaś były prowadzone wolno i schematycznie. W końcówce pierwszej połowy przyjezdne skupiły swoje wysiłki na kryciu Małgorzaty Stasiak. Zniweczyła to kara dla Moniki Kopertowskiej. Na przerwę miejscowe zeszły z zaliczką 6 "oczek".
Szczecina (na zdj. z lewej) zaimponowała skutecznością Szczecina (na zdj. z lewej) zaimponowała skutecznością
Po zmianie stron szczecinianki postanowiły pójść za ciosem. Pomagały im w tym jednak same rywalki, których akcje najczęściej kończyły się na bloku. Nic dziwnego, że uruchamiana dzięki temu kontra znajdowała odzwierciedlenie w rezultacie konfrontacji. W 36. minucie było już bowiem 17:8. Fakt ten predestynował Struzika do dokonywania zmian w składzie swojej drużyny.

Ostatni kwadrans nie miał już wielkiej historii. Piotrkowianki były dość łatwo odczytywane przez przeciwnika. Bramki dla nich padały najczęściej z błędu lub braku pewnej koncentracji szczecinianek. Trudno było się temu dziwić, gdy prowadzi się różnicą 13 goli. Niewiele zmieniał czas brany przez trenera Michała Pastuszkę. Szybko na parkiecie pojawiła się kompletnie inna siódemki z Grodu Gryfa niż ta rozpoczynająca mecz. Siła ognia lidera tabeli wcale nie zmalała. Ostatecznie Piotrcovia przegrała w Szczecinie aż 34:20.

Pogoń Baltica Szczecin - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 34:20 (13:7)

Pogoń Baltica: Płaczek, Kozłowska - Sabała 4, Noga 2, Szczecina 9, Głowińska 1, Costa 1/1, Królikowska, Stasiak 2, Masna 3, Zimny 4/2, Koprowska, Zawistowska 4, Kochaniak, Yashchuk 4, Gadzina.
Karne: 3/3
Kary: 4 min.

Piotrcovia: Jurkowska, Opelt, Sarnecka - Rol 1, Sobińska 3, Szymańska, Kopertowska 3, Marszałek 3, Wawrzynowska 2, Wypych 4, Szafnicka, Olek 1, Pielaba, Jałoszewska 3.
Karne: 0/2
Kary: 6 min.

Kary: Pogoń Baltica: 4 min. (Costa, Kochaniak - 2 min.); Piotrcovia: 6 min. (Piecaba - 2 min., Kopertowska - 4 min.).

Sędziowie: Godzina (Tczew), Kamrowski (Cedry Wielkie).
Widzów: 400.

Krzysztof Kempski ze Szczecina

Najlepiej w meczu Pogoń Baltica - Piotrcovia zaprezentowała się

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×