El. ME 2016 kobiet: Udany początek eliminacji! Reprezentacja Polski rozbiła Finlandię

W ramach eliminacji do Mistrzostw Europy reprezentacja Polski zmierzyła się z Finlandią. Biało-Czerwone rozkręcały się w środowym pojedynku z minuty na minutę i pewnie pokonały Skandynawki 29:12.

Wynik środowego spotkania otworzyła Alexandra Ross, na co odpowiedziała efektownym lobem Katarzyna Kołodziejska. Polki szybko mogły narzucić rywalkom własny styl gry, ale najzwyczajniej brakowało im skuteczności. Na swoje szczęście podopieczne Kima Rasmussena miały w bramce Monikę Maliczkiewicz, która ku uciesze lubińskich kibiców wyszła na parkiet w pierwszej siódemce.

Skazywane na pożarcie Finki długo dotrzymywały kroku reprezentacji Polski. W 13. minucie meczu tablica świetlna wskazywała remis po trzy. Niebawem skandynawski zespół wyszedł także na prowadzenie. Fatalna skuteczność gospodyń trwała jednak w najlepsze. Monika Stachowska nie wykorzystała rzutu karnego, a ekipa gości stanęła przed szansą podwyższenia skromnego dystansu, ale wówczas udaną interwencją popisała się Monika Maliczkiewicz.

Dobry fragment gry zaliczyła Patrycja Kulwińska, co pozwoliło Biało-Czerwonym przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gdy w 23. minucie Klaudia Pielesz podwyższyła prowadzenie do trzech bramek, wydawało się, że Polki wróciły na dobre tory. Przed końcem pierwszej połowy podopiecznym Kima Rasmussena udało się jeszcze zwiększyć dystans do pięciu oczek.

Po zmianie stron gospodynie pojedynku miały szansę zbudować sobie jeszcze większa przewagę, ale na drodze stawała im dobrze dysponowana Sonja Koskinen. W niektórych momentach Finka nie musiała nawet interweniować, bo zdarzało się, że Polki nie trafiały w światło bramki, jak miało to miejsce w 42. minucie, gdy Patrycja Królikowska kończyła kontratak. O ile do postawy w ataku można było mieć lekkie zastrzeżenia, tak współpraca defensywy z golkiperką robiła duże wrażenie. W ciągu trzech kwadransów reprezentantki naszego kraju straciły jedynie dziesięć bramek.

W 50. minucie po kapitalnym trafieniu Kobylińskiej, zaliczka Biało-Czerwonych wzrosła do dwunastu oczek. Im bliżej końca, tym Polki jeszcze bardziej rozkręcały się w ataku. Ciekawe i przede wszystkim skuteczne rozwiązania pomogły drużynie Kima Rasmussena wygrać pojedynek różnicą siedemnastu bramek.

Polska - Finlandia 29:12 (13:8)

Polska: Maliczkiewicz, Wysokińska - Kulwińska 6, Kudłacz 5, Kobylińska 5, Niedźwiedź 3, Pielesz 3, Kołodziejska 3, Stasiak 2, Stachowska 1, Sądej 1, Zych, Jochymek, Pasternak, Królikowska.

Finlandia: Koskinen, Roos - Cainberg 5, Lonnborg 2, Roos 2, Hilli 1, Lindholm 1, Kulju 1, Lillqvist, Lindahl, Narakka, Holopainen, Harri, Genberg, Gammals, Lindholm.

Sędziowie: Dennis Engkebolle Stenrand oraz Anders Kaerlund Birch (Dania)
Widzów: 3400

Komentarze (11)
mistrzjestjeden
9.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A co tam robi Stachowska? Moim zdaniem daleko jej do kadry. 
avatar
JIIIS
9.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dajcie mu spokoj, niech nadal sobie mysli że bramkarka musi byc pierwsza w kontrze i na zwodzie pol obrony przeciwnika wymanewrowac. Tacy tez sa potrzebni, podobno... 
avatar
Osiedle Czaszki 2
8.10.2015
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Pani Wysokińska nie nadaje sie już do gry w reprezentacji! Jest gruba, ciężka wolna i mało zwrotna.... Panie Rasmussen załóż pan okulary!
O skuteczności strzeleckiej nie ma co pisać, bo jaki
Czytaj całość
avatar
Raven
8.10.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
"zajebista" gra ze skrzydłami :/