Chrobry Głogów szuka diagnozy. Lekarza już ma

Chrobry Głogów ma w tym sezonie włączyć się do walki o medal mistrzostw Polski. Cel minimum? Piąte miejsce. Drużyna na razie jednak zawodzi. W wyleczeniu pacjenta pomóc ma Jarosław Cieślikowski.

Latem na Dolnym Śląsku doszło do kadrowej rewolucji. Szeregi zespołu zasilili Kamil Sadowski, Bartosz Jurecki, Tomasz Rosiński, Arkadiusz Miszka i Kacper Pawłowski. Drużynę opuściło ośmiu innych. Na trenerskiej ławce Krzysztofa Przybylskiego zastąpił Piotr Zembrzuski. Jego asystentem został Jurecki. Efekt? Siedem meczów, trzy punkty i dziesiąte miejsce w tabeli.

Worek zawiązany

Chrobry rodził się i dojrzewał w bólach. Drużynę już latem męczyły urazy. Na domiar złego w pierwszym meczu sezonu więzadła krzyżowe zerwał Tomasz Rosiński. Tamto spotkanie z ławki obserwowali Mariusz Gujski i Rafał Biegaj. Ten pierwszy na parkiecie pojawił się miesiąc później. Biegaj do gry wróci dopiero za kilka tygodni. Z szesnastu zawodników Chrobrego we wszystkich meczach tej jesieni zagrało tylko ośmiu.

- Mam nadzieję, że ten worek już się wysypał i został zawiązany - mówi prezes Chrobrego, Katarzyna Zygier. - Kontuzja Rosińskiego to nie jest jedyny problem tej drużyny. Zaraz po jego urazie przywieźliśmy przecież zwycięstwo z Zabrza. Nieobecność Rosińskiego nie wyklucza więc zdobywania punktów.

Szukanie diagnozy

Projekt "Chrobry" jak na razie nie działa. Pięć porażek z rzędu. Głogowianie wciąż mają jednak czas, żeby wyjść z dołka. Przed nimi seria szalenie ważnych starć: wyjazdy do Wrocławia i Mielca, domowa konfrontacja z Zagłębiem Lubin. Jest gdzie zdobywać punkty.

Drużynie pomóc ma Cieślikowski. 52-latek pracował już z Chrobrym w przeszłości. Dziewięć lat temu zdobył on z głogowianami wicemistrzostwo Polski. Do dziś to największy sukces w dziejach klubu. Teraz ma pomóc w budowie zespołu, który do tych wyników nawiąże. - Potrzebujemy kogoś, kto spojrzy na całą sytuację z zewnątrz - podkreśla Zygier w rozmowie z WP SportoweFakty.

Misja: dyrektor

Finalista konkursu na selekcjonera reprezentacji Polski objął w Głogowie funkcję dyrektora sportowego. - Jego obowiązkiem będzie wypracowanie nowej strategii działania pierwszego zespołu, a więc koordynacja i naprawa tego, co w drużynie nie funkcjonuje - wyjaśnia Zygier. - Jak? Poprzez rozmowy z zawodnikami, uczestnictwo w układanie planów treningowych, obserwację zajęć i mecze. Będzie w klubie dwa razy w tygodniu.

- Chcę zoptymalizować działanie samej drużyny i tego, co się wokół niej dzieje - wyjaśnia sam Cieślikowski. Jakie będą jego pierwsze kroki? - Zapoznam się ze statystykami zespołu, spotkaniami, planem treningowym oraz szeroko pojętą taktyką zespołu.

Doradca, nie nadzorca

Wszyscy w klubie zapewniają: Cieślikowski nie będzie nadtrenerem. Dyrektor sportowy w Głogowie to doradca, nie nadzorca. - Duet trenerski może być spokojny o swoją pozycję - podkreśla Zygier. - Układa pozostaje bez zmian. Ja jestem pierwszym szkoleniowcem, a Jurecki drugim - potwierdza Zembrzuski.

- Uważam, że doradztwo i spojrzenie na całą sytuację z zewnątrz wystarczy, by poprawić wyniki zespołu. Wierze, że dzięki temu wstaniemy z kolan i zaczniemy zdobywać punkty - zapowiada prezes. Jak długo potrwa współpraca? - Myślę, że od półtora do dwóch lat - przewiduje Zygier. Wtedy buty na kołku zawiesi już Jurecki. I niewykluczone, że samodzielnie przejmie stery zespołu.

Kamil Kołsut

Komentarze (0)