Polski Cukier Pomezania Malbork we wtorek zagrała mecz Pucharu Polski z Wybrzeżem Gdańsk. - Nie ukrywam, rzuty były odpalone, szybkie kontry i nie mieliśmy za dużo do powiedzenia. Później trochę uspokoiliśmy grę i zaczęliśmy zdobywać bramki. Ograniczyliśmy kontrę Wybrzeża i zaczęliśmy odrabiać stratę. W drugiej połowie znów przespaliśmy początek i nie było czasu żeby odrobić - powiedział Szymon Nowaliński.
Skrzydłowi Wybrzeża rzucili w tym spotkaniu aż 24 bramki. - To zabójcza broń gdańszczan - szybki atak i kontry. Mieliśmy z nimi bardzo duży problem - zauważył Nowaliński, którego drużyna mimo porażek z gdańszczanami nieźle spisuje się w tym sezonie. - Trener nas uczulał byśmy wracali do obrony, ale nie było skuteczności stąd się brały różnice. Bramkarz też nie miał swojego dnia - przyznał szczerze szczypiornista.
W sobotę zespół z Malborka zagra bardzo ważny mecz - ze Spójnią Gdynia. To były klub Nowalińskiego. - Na pewno serce będzie biło mocniej, bo cztery lata spędziłem w Spójni. Już grałem przeciwko tej drużynie w Pucharze Polski i jak w każdym meczu będziemy chcieli wygrać i zdobyć dwa punkty - zakończył rozgrywający Polskiego Cukru Pomezanii.