Metraco Zagłębie Lubin przegrywało przez większość spotkania, nawet różnicą sześciu bramek. W końcówce był już nawet remis. - Gratuluję zwycięzcom. To ciężko wywalczone, ale cenne dwa punkty. Był to ważny mecz na tym etapie sezonu. Nasza wygrana uformowałaby pierwszą czwórkę i gdynianki musiałyby się bardziej napracować. Po naszej porażce, w czołówce wciąż jest pięć zespołów, a nie cztery - powiedziała Bożena Karkut, trenerka klubu z Lubina.
Brak jednej z liderek Metraco Zagłębia, która była w pierwszej połowie wyłączana przez obrone Vistalu Gdynia wdał się we znaki. - Bardzo chciałyśmy wygrać i powiększyć przewagę nad Vistalem. To się jednak nie udało. W niedzielę nie mogłam pomóc, ponieważ coś mi się stało z rozcięgnem podeszwowym. Gramy w tym sezonie wąskim składzie i gra się załamała. W obronie w ataku pozycyjnym musiała na mojej pozycji grać skrzydłowa - przypomniała Joanna Obrusiewicz.
- Przy słabym ataku pozycyjnym względem konstruowania sytuacji doszłyśmy na remis i jest to dla mnie zaskoczeniem. Wywalczyłyśmy to charakterem. Dużo pomogła nam też w bramce Monika Wąż. W decydujących momentach przegrałyśmy kilka pojedynków i spowodowało to, że Vistal wygrał mecz - dodała doświadczona szczypiornistka Miedziowych.
Pech Joanny Obrusiewicz
Metraco Zagłębie Lubin przegrało w Gdyni z Vistalem różnicą zaledwie jednej bramki. Nie wiadomo jak by się potoczyło to spotkanie, gdyby nie uraz Joanny Obrusiewicz, która nie mogła dokończyć meczu.