Kolejny horror w meczu Vistalu i znów z happy endem! Energa nie przełamała serii
Trzeci raz z rzędu tętno szybciej biło kibicom Vistalu Gdynia. W Koszalinie doszło do prawdziwego horroru. Wicemistrzynie wyszły jednak z tego obronną ręką. Znakomicie dysponowana była Aleksandra Zych. Energa przegrała już po raz trzeci z rzędu.
Ze zmiennym szczęściem spisują się w obecnym sezonie na własnym parkiecie zawodniczki Energi AZS Koszalin. Do tej pory częściej schodziły pokonane. W 10. kolejce swoje siły miały skonfrontować z wicemistrzem Polski z Gdyni. Już na starcie rywalizacja obu siódemek zrodziła wyjątkowe emocje.
Do Koszalina przyjechała najlepsza defensywa w Polsce. Tak można bowiem sądzić sprawdzając statystyki od strony bramkowej. Początek rywalizacji w wykonaniu gdynianek w hali przy ul. Śniadeckich świadczył jednak o czymś zupełnie innym. Drużyna Pawła Tetelewskiego bezlitośnie była punktowana przez biało-zielone. Pierwsze skrzypce rozgrywała Katarzyna Kołodziejska. Przy stanie 5:1 nerwy puściły trenerowi wicemistrzyń. O dziwo, czas na żądanie odniósł natychmiastowy skutek i Vistal wrócił z naprawdę dalekiej podróży (od stanu 7:1 zrobiło się... 7:7).
Energa AZS Koszalin - Vistal Gdynia 22:25 (11:11)
Energa AZS: Prudzienica - Kalska 2/2, Michałów 1, Roszak 5, Stasiak 1, Trawczyńska, Chmiel, Neściaruk 1, Sądej 3, Kołodziejska 6/3, Nowicka 3.
Karne: 5/9
Kary: 14 min.
Vistal: Gapska, Korłowiecka - Janiszewska 3, Łabuda 1, Urbaniak 1, Galińska 1, Dorsz, Kobylińska, Stanulewicz, Zych 12, Kozłowska 1, Gutkowska 1, Tasic, Kulwińska 5.
Karne: 0/2
Kary: 8 min.
Kary: Energa AZS - 14 min. (Nowicka - 2 min., Michałów, Roszak, Sądej - 4 min.); Vistal - 8 min. (Stanulewicz, Gutkowska - 2 min., Urbaniak - 4 min.).
Sędziowie: Mroczkowski D., Mroczkowski J. (obaj z Sierpca).
Widzów: 1550.