Cenna zdobycz Vive Tauronu w Lidze Mistrzów. "Pokazaliśmy siłę i charakter"

Kielczanie w dwóch ostatnich meczach Ligi Mistrzów zdobyli komplet punktów, które włączyły ich do walki o czołowe miejsce w tabeli. Czasu na odpoczynek jest mało, ale zawodnicy Vive Tauronu myślą tylko o zwycięstwach.

Mistrzowie Polski w dwóch ostatnich starciach Champions League zdobyli cztery punkty. Co prawda kielczanie dwukrotnie pokonali najsłabszy zespół w grupie, ale wszyscy zgodnie przyznawali, że duńska drużyna każdemu może urwać punkty. Boleśnie przekonali się o tym gracze Vardaru Skopje. Punkty zgromadzone w pojedynkach z KIF Kolding pozwoliły żółto-biało-niebieskim zrównać się w tabeli z Macedończykami i zawodnikami Pick Szeged. Zwycięstwa ze Skandynawami, szczególnie to drugie, nie przyszły jednak Vive Tauronowi Kielce łatwo.

- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz. Wysoka wygrana w Danii wcale nie odzwierciedlała tego, jak tamto spotkanie przebiegało. Nastawialiśmy się na trudną grę i tak to właśnie wyglądało. Walka trwała do ostatnich minut i nic nie było pewne - skomentował rozgrywający, Karol Bielecki.

Duńczycy, którzy do Kielc przyjechali osłabieni pokazali się ze znakomitej strony i byli bardzo blisko sprawienia sensacji. Jeszcze na trzy minuty przed końcową syreną goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie i wszystko mogło się zdarzyć. Mistrzowie Polski zachowali dłużej zimą krew. - O naszym zwycięstwie zdecydowała koncentracja i siła woli. W tym byliśmy mocniejsi, ale trzeba też zwrócić uwagę na naszą konsekwencję w obronie w końcówce spotkania. Zebraliśmy kilka ważnych piłek i zagraliśmy spokojnie w ataku. To nam dało dwa trafienia przewagi - powiedział Bielecki.

O ile ostatnie sekundy meczu zarówno w defensywie, jak i w ofensywie lepiej rozegrali gospodarze, o tyle wcześniej nie wyglądało to tak dobrze. - Myślę, że nie powinniśmy mieć większych zastrzeżeń do ataku, bo wyglądał raczej dobrze. Gorzej nam szło w obronie, straciliśmy aż trzydzieści jeden bramek i w przyszłości musimy być zdecydowanie bardziej uważni w tym elemencie - powiedział skrzydłowy, Ivan Cupić, chociaż przyznał, że w konsekwencji nie miało to największego znaczenia, bo najważniejszy był efekt punktowy - Pokazaliśmy siłę i charakter, zdobyliśmy dwa bardzo ważne punkty w niezwykle trudnych warunkach.

Kielczanie kilka minut po zakończeniu spotkania z Duńczykami mówili już o kolejnych meczach. Wygrane ze Skandynawami pozwoliły im wierzyć w zajęcie wysokiego miejsca w grupie. - KIF Kolding to taki zespół, który każdemu może zabrać punkty, więc te cztery, które zdobyliśmy w meczach przeciwko Duńczykom są bardzo cenną zdobyczą. To utrzymuje nas w walce o pierwsze dwa miejsca w grupie. Teraz patrzymy na to, co dzieje się na szczycie tabeli i wiemy, że musimy wygrać dwa kolejne mecze, które skończą ten rok - stwierdził Chorwat.

Czasu na odpoczynek mistrzowie Polski nie mają wcale. - We wtorek gramy kolejne ligowe spotkanie, potem w sobotę znów u siebie w Lidze Mistrzów, ale mamy jeszcze sporo siły. Wszyscy oprócz Denisa Bunticia jesteśmy gotowi do gry i czekamy na kolejne mecze - zadeklarował Cupić.

Źródło artykułu: