Ten pojedynek równie dobrze mógłby mieć miejsce w finale EHF Euro 2016. Hiszpanów i Duńczyków przed turniejem stawiano w roli głównych kandydatów do medali. Oba zespoły jak na razie nie zawodzą.
Zawodnikom z Półwyspu Iberyjskiego przytrafiła się dotąd tylko jedna słaba połowa w meczu ze Słoweńcami. Hiszpanie musieli gonić wynik i tuż przed samym końcem wyszli ze sporych opresji, remisując 24:24. W pozostałych meczach wątpliwości już nie było. Lider zespołu, Raul Entrerrios, jak na razie nie zachwyca formą strzelecką, ale jego asysty do Julena Aguinagalde czy przerzuty na skrzydło do Victora Tomasa robią wrażenie.
Manolo Cadenas nie może na razie korzystać z kontuzjowanego bramkarza Arpada Sterbika. Dla Hiszpanów to żaden problem. Jego zastępca, Gonzalo Perez de Vargas, spisuje się znakomicie. W meczu ze Szwedami osiągnął ponad 40 proc. skuteczności i odebrał Skandynawom nadzieje na korzystny wynik. Z meczu na mecz coraz lepiej funkcjonuje obrona dowodzona przez obrotowego Gedeona Guardiolę z Rhein-Neckar Löwen.
Hiszpańskie atuty mogą okazać się niewystarczające na przeciwników. Duński Dynamit rozbija kolejnych rywali i jest na najlepszej drodze do półfinału. O sile skandynawskiego zespołu przekonali się Węgrzy, Czarnogórcy i Rosjanie. Gudmundur Gudmundsson dysponuje bardzo wyrównaną kadrą, w której niemal każdy zawodnik jest w stanie odmienić losy meczu.
Tradycyjnie pierwszoplanową rolę odgrywa Mikkel Hansen. Rozgrywający Paris Saint-Germain HB z 22 asystami lideruje w klasyfikacji podających. Niewiele gorzej prezentuje się Mads Christiansen. Duńczycy mogą też liczyć na niesamowitego Niklasa Landina. Szczypiornista THW Kiel jest jednym z najefektowniej grających bramkarzy świata i nieraz już udowodnił, że nie ma dla niego sytuacji niemożliwych.
Triumfatorzy meczu niemal na pewno awansują do półfinału. Gra jest zatem warta świeczki. Który z dream teamów wyjdzie z niej zwycięsko?
Hiszpania - Dania, 24.01.2016, godz. 20.30