Piękna seria Energi trwa. Ósmy mecz bez przegranej. Sinusoida Łączpolu

Jedynie początek rywalizacji Akademiczek z Koszalina i Gdańska niósł za sobą emocje. Energa AZS dość szybko pokazała, że w tym roku nie zwykła przegrywać w hali przy Śniadeckich. Przekonał się o tym AZS Łączpol przegrywając mecz 33:26.

Przed spotkaniem Energi AZS z AZS-em Łączpolem AWFiS-em Gdańsk nie trudno było wskazać faworyta spotkania. Pomimo ostatniego bardzo udanego występu  przeciwko Zagłębiu Lubin, Akademiczki z województwa pomorskiego tym razem przyjeżdżały do niezdobytej w tym roku koszalińskiej twierdzy. Ten fakt bardzo szybko się potwierdził.

Początek spotkania nie należał do zespołu z Koszalina. Biało-zielone grały niezbyt skutecznie. Za to zawodniczki z Gdańska właściwie każdą akcję kończyły trafieniem. Nie minęło jednak zbyt dużo czasu, nim miejscowe przebudziły się z przysłowiowego letargu. Dwukrotnie rzutem z dystansu popisała się Monika Michałów i z 1:3 zrobiło się 5:3. Od tego czasu zaczęła rysować się przewaga gospodyń.

W drugim kwadransie nie brakowało błędów z obu stron. Więcej popełniały gdańszczanki, co nie mogło nie zostać wykorzystane przez ich przeciwniczki. Właśnie ten fakt spowodował, że w 20 minucie widowiska było już 13:7. Nieźle prezentowała się Romana Roszak czy też Beata Kowalczyk. Po drugiej stronie parkietu trudno było kogokolwiek wyróżnić. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego słabo radziły sobie w ofensywie, często traciły piłki, co kończyło się kontrą i stratą bramki. Do przerwy przegrywały już 19:10.

Romana Roszak dobrze spisała się w kolejnym meczu Energi
Romana Roszak dobrze spisała się w kolejnym meczu Energi

Po zmianie stron gdańszczanki poprawiły nieco grę w defensywie. Obie drużyny dzieliła jednak bramkowa przepaść. Jeszcze w tamtym czasie trudno było przypuszczać, by doszło do jakiegoś przewrotu. Tym bardziej, że przyjezdne dwukrotnie w krótkim czasie musiały sobie radzić jedną mniej (upomnienia dla Katarzyny Skoniecznej). Już w 40. minucie Energetyczne wyszły wyżej w obronie (5:1).

W 42. minucie błysnęła Małgorzata Trawczyńska. Sędziowie wskazali na grę pasywną. Rozgrywająca widząc to zdecydowała się na podanie z własnej połowy bezpośrednio do obrotowej. Bramka nie wpadła, ale akcja zasługiwała na uznanie. W ostatnich minutach spotkania nie można było łączpolankom odmówić ambicji i zaangażowania. Brakowało jednak atutów. Ważnym ogniwem była Monika Stachowska, ale w pojedynkę wiele zdziałać nie mogła. Ostatecznie w pełni zasłużenie dwa punkty zostały w Koszalinie.

Energa AZS Koszalin - AZS Łączpol AWFiS Gdańsk 33:26 (19:10)

Energa AZS: Kowalczyk, Wiercioch - Michałów 8, Roszak 7, Stasiak 3, Budnicka, Trawczyńska 3/2, Chmiel, Kaczanowska, Błaszczyk, Niesciaruk 5, Sądej 3, Kołodziejska 4/1, Nowicka.
Karne: 3/6
Kary: 12 min.

AZS Łączpol AWFiS: Dobrowolska, Obrębalska - Pasternak 2, Kwiatkowska 1, Mazurek 3, Stachowska 6/4, Dąbrowska 4, Siódmiak 5/3, Jurczyk 3, Lipska 1, Ciura, Klonowska, Karwecka, Skonieczna 1, Tomczyk.
Karne: 7/8
Kary: 6 min.

Kary: Energa AZS - 12 min. (Michałów - 4 min., Roszak, Sądej, Nowicka, Trawczyńska - 2 min.); AZS Łączpol AWFiS - 6 min. (Skonieczna - 4 min., Tomczyk - 2 min.).

Sędziowie: Gratunik (Zielona Góra), Wołowicz (Ostrów Wlkp.)
Widzów: 900.

Komentarze (7)
avatar
Raf1
8.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Romki...widać, że odżyła w Koszalinie. Może jeszcze kiedyś do nas wróci. 
avatar
Plano
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Monia piekny mecz, brawo AZS oby tak dalej ! 
avatar
Piotr Barwinek
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takiego kabaretu sedziowskiego jeszcze w tym sezonie na hali nie było. Qrwa dramat poza skalą! Co Stachowska robi w reprezentacji???? A już pojedynek Asia Chmiel - Karolina Siódmiak to był pu Czytaj całość
avatar
arwid
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najsłabsza para sędziowska widziana w tym kraju. Gdańsk robi ofens - brak reakcji. Koszalin robi ofens - gwizdek... Dużo niezauważonych błędów. Ale 2 punkty sie licza. Czytaj całość
avatar
vrc
6.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzów 600 ????
Panie Kempski chyba był Pan na innym meczu albo nie dopisał Pan 1 z przodu.
Jak nic była połowa hali lub więcej czyli 1500-1700 osób
Jak już coś piszecie to najpierw to dokładn
Czytaj całość