Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn: Pierwszy krok kielczan w stronę finału

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pewnie pokonali MMTS Kwidzyn 38:25 (16:14) w pierwszym meczu półfinału play-off o mistrzostwo Polski. Gościom sił starczyło na prowadzenie wyrównanej walki tylko przez trzydzieści minut.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

Meczem z MMTS-em Kwidzyn kielczanie rozpoczęli decydującą część sezonu - z kwidzynianami walczą bowiem o finał play-off o mistrzostwo Polski, a już w przyszłym tygodniu zmierzą się z SG Flensburg Handewitt o przepustkę do Final Four Ligi Mistrzów.

W szeregach Vive Tauronu Kielce wciąż brakuje Grzegorza Tkaczyka i Mariusza Jurkiewicza, ale wszyscy pozostali zawodnicy są już zdolni do gry. W spotkaniu z MMTS-em wystąpili szczypiorniści, którzy nie zagrali w pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej z Gwardią Opole.

Pierwsza połowa meczu była niezwykle wyrównana - gra od początku toczyła się systemem bramka za bramkę, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować chociaż dwóch trafień przewagi. Sztuka ta udała się mistrzom Polski dopiero w 26. minucie, ale natychmiastowo zareagował Patryk Rombel i poprosił czas dla swojego zespołu. Jego podopieczni od pierwszych minut spisywali się bardzo dobrze i dawali skuteczny opór utytułowanym rywalom. Świetnie spisywał się szczególnie Mateusz Seroka, który rzucił dla swojego zespołu pięć bramek z rzędu. Ofensywą gospodarzy dowodzili za to Julen Aguinagalde, Denis Buntić, Tobias Reichmann. Ten ostatni zmarnował jednak rzut karny po czasie i po trzydziestu minutach gry było 16:14.

Jeszcze pięć pierwszych minut drugiej części meczu było zacięte, ale później kielczanie włączyli drugi bieg i w swoim stylu zaczęli odjeżdżać rywalom. Ich przewaga zaczęła błyskawicznie rosnąć, a kwidzynianie nie potrafili znaleźć recepty na rozpędzających się gospodarzy. Widać było, że są już trochę zmęczeni, czego efektem był widoczny spadek skuteczności w ataku.

Na siedem minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego mistrzowie Polski prowadzili już dziesięcioma bramkami i wiadomo było, że już nic nie odbierze im w tym spotkaniu zwycięstwa. W ostatnich minutach posypało się jeszcze kilka kar - przez chwilę gracze MMTS-u grali w osłabieniu dwóch zawodników - to pozwoliło kielczanom na podwyższenie swojej przewagi i wygraną 38:25.

Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn 38:25 (16:14) 

Stan rywalizacji (walka do trzech zwycięstw): 1:0

Vive Tauron: Sego - Jurecki 1, Reichmann 8/1, Chrapkowski, Kus 2, Aguinagalde 4, Bielecki 3, Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 2, Buntić 6, Paczkowski 1, Zorman, Cupić 6.
Kary: 8 min
Karne: 3/4

MMTS: Dudek, Kiepulski - Zadura 5, Mroczkowski, Kryszeń 1, Peret 1, Szpera 1, Klinger 1, Szczepański, Rosiak, Nogowski 5/1, Pilitowski 2, Seroka 7/3, Potoczny, Janiszewski 1.
Kary: 6 min.
Karne: 3/4

Kary: Vive Tauron - 8 min. (Kus - 2 min., Jachlewski - 2 min., Chrapkowski - 2 min., Jurecki - 2 min.), MMTS - 6 min. (Peret - 2 min., Rosiak - 2 min., Janiszewski - 2 min.)

Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa), Bogdan Lemanowicz (Łąck).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×