Piotr Przybecki: Trzeba wykorzystać obecny potencjał Wisły

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Jeszcze nie przejął pan obowiązków trenerem Wisły, a już pierwszy mały sukces na koncie. Niedawno pojawiły się informacje, że brał pan udział w rozmowach z Tiago Rochą w sprawie przedłużeniu kontraktu. Dopiero ta rozmowa miała przekonać Portugalczyka do parafowania nowej umowy

- To były wspólne działania, przede wszystkim ze strony klubu. W tym momencie, żeby sprowadzić zawodników topowych trzeba mieć ku temu możliwości. Druga sprawa, że już na to za późno. Po co zmieniać, jeżeli nie ma dostępnych zawodników, którzy zrobią różnicę. Po co zmieniać szkielet zespołu, który powstał. Trzeba wykorzystać obecny potencjał Wisły. Takie jest moje zdanie, ale oczywiście pojawią się drobne zmiany. W dłuższej perspektywie trzeba będzie odpowiedzieć na wiele pytań. Chociażby ze względu na to, że w 2017 roku odchodzi główny reżyser gry, Dmitrij Żytnikow. Podaje to oczywiście jako przykład. Dobrze, by wykorzystać to, co w Płocku zrobiono do tej pory. Szczególnie w czasie pracy Manolo Cadenasa. Pojawiło się wielu młodych chłopaków, którzy nie byli gwiazdami piłki ręcznej. Mimo tego, w krótkim okresie stali się dobrymi zawodnikami. Zobaczymy, na ile trzeba wspierać ich rozwój. Dobrze byłoby wykorzystać ich potencjał w dłuższej perspektywie.

Sporo mówi się o odejściu z klubu Bartosza Konitza. Pan był zwolennikiem płocczanina w kadrze trenera Bieglera

- Jeżeli chodzi o Bartka to jedną kwestią jest jego uraz, a drugą sprowadzenie do Płocka Tomasza Gębali. Na środku grają Żytnikow i Tarabochia, prawdopodobnie będzie przedłużony kontrakt z Pusicą, który świetnie rozwija się po kontuzji. Jest prawdziwym wojownikiem na boisku, dodatkowo trzyma w ryzach grę obronną. W pewnym momencie trzeba się zdecydować.

W kontekście Wisły pojawiło się nazwisko Pawła Atmana

- To są spekulacje. Wiadomo, że Paweł Atman to jeden z bardziej znanych środkowych rozgrywających, który z moich informacji ma ważny kontrakt z Mieszkowem Brześć. Obecnie to wyłącznie spekulacje.

Osobną kwestią pozostaje Marco Oneto Zuniga. Chilijczyk, pomimo ważnego kontraktu, cały sezon spędził w gabinetach lekarskich i jest na wylocie z Płocka. Widział pan dla niego miejsce w zespole?

- To bardzo ciężka sytuacja. Trzeba byłoby porozmawiać na ten temat z przedstawicielami klubu. Nie pracowałem z tym zawodnikiem i nie wiem do końca, jak przebiegała jego rehabilitacja. W tym momencie mamy na kole Tiago Rochę, Mateusza Piechowskiego, Macieja Gębalę. Będziemy się starali na pozycji obrotowego wykorzystywać tych zawodników.
Zmiany dotkną również bramkę. Rodrigo Corrales odchodzi do PSG, Marcin Wichary wciąż bez kontraktu, a z wypożyczenia do Pogoni wraca Adam Morawski. Oprze pan bramkę o polskich graczy czy trwają poszukiwania zagranicznego zawodnika?

- Trzeba dać szansę młodemu Morawskiemu, który wraca do Płocka. Marcin Wichary należy niemal do inwentarza Wisły i ostatnimi występami pokazał, że jest nie tylko wartościowym zmiennikiem. Wichary to bramkarz, który potrafi zrobić różnicę. Rozmowy są prowadzone i myślę, że skończą się pozytywnie w tym wypadku.

Rodrigo Corrales dopiero od sezonu 2017/2018 zagra w Paryżu. Czy jest zatem szansa, by występował w Płocku jeszcze kolejny rok?

- Sytuacja Rodrigo Corralesa jest w toku, obecnie nie mogę tego komentować. Zobaczymy, jakie rezultaty przyniosą rozmowy. Z Rodrigo trzeba poczekać, to poważniejsza sprawa i wszystko zależy od macierzystego klubu, FC Barcelony.

Mówił pan przed sezonem, że już w przerwie między rozgrywkami pojawiały się zapytania ze strony silniejszych klubów. Czy Wisła wówczas sondowała możliwość zatrudnienia Piotra Przybeckiego w roli szkoleniowca?

- Tak, były już wówczas luźne rozmowy. Wiedziałem jednak, że zostaję we Wrocławiu, m.in. z powodów rodzinnych. Poza tym udało nam się w niezwykły sposób utrzymać w lidze i dużo razem przeżyliśmy z zawodnikami. Nastąpiły zmiany, bo musiały się pojawić, ale na tej bazie chciałem zbudować zespół. Pojawiła się szansa, by stworzyć bardzo dobrze rozumiejącą się drużynę i na tym mi zależało. Zresztą od początku tak podchodziłem do sprawy i nie myślałem o opuszczeniu klubu. Patrząc z perspektywy czasu, nie wiadomo czy była to najlepsza decyzja. Nie żałuję, to już tylko historia.

We Wrocławiu trudno było mówić o jakiejkolwiek presji, w Płocku będzie się już pan z nią musiał zmierzyć.

- Gdybyśmy na tym poziomie obawiali się presji, to na poziomie profesjonalnym trudno byłoby gdziekolwiek pracować. Bardzo dobrze, że się pojawi. Napędza bowiem do działania i trzeba ją przekuć na wyniki.

Rozmawiał Marcin Górczyński

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×