Podczas derbów Gdańska Szymon Sićko rzucił siedem bramek, ale mogło być ich jeszcze więcej. - To prawda, ale nie interesuje mnie ile rzucam, a wynik zespołu. To, że rzuciłem siedem bramek nic nie oznacza - powiedział wychowanek Szczypiorniaka Dąbrowa Białostocka, który w tym sezonie trafiał 148 razy w 21 meczach.
SMS ZPRP Gdańsk tylko na początku potrafił się przeciwstawić gospodarzom. - Zaważyło doświadczenie, a także kilka kontuzji w naszym zespole - Arka Moryty i chłopaków z młodszego rocznika, którzy byli na zgrupowaniu reprezentacji i byli zmęczeni, przez co nie mogli w pełni zagrać w tym meczu - zauważył Sićko.
Biorąc pod uwagę ostatnie wyjazdy licealistów, ciężko wymagać od nich gry zespołowej. - Mieliśmy ciężki okres. 90 procent zespołu było na różnych zgrupowaniach. Pozostała mała grupka i ciężko było cokolwiek z tego skleić. Wydaje mi się, że powalczyli jeszcze o kilka punktów. Mamy do końca sezonu pięć meczów - przypomniał rozgrywający.
Porównując do poprzednich roczników SMS-u ZPRP Gdańsk, gra licealistów w tym sezonie wygląda nieźle. - Wstydu nie ma, ale było kilka meczów, w których mogliśmy urwać punkty - choćby z Wybrzeżem w pierwszej rundzie, czy w Poznaniu. Mamy trochę pecha, ale wychodzi tu brak doświadczenia - ocenił Szymon Sićko.
Wyróżniający się zawodnik jest w trzeciej klasie liceum i po sezonie na pewno zmieni klub. - Jeszcze nie wiem gdzie będę występował. Chciałbym grać w PGNiG Superlidze, ale jak to się potoczy zobaczymy - dodał drugi najskuteczniejszy zawodnik grupy A I ligi mężczyzn.