Gdańszczanie w końcówce meczu z Warmią Traveland Olsztyn stracili wiele bramek i doszło do niezwykle emocjonującej końcówki. - Gramy trochę niedojrzale z tego względu, że naszą walką i charakterem zyskujemy dużą przewagę. Ciężko nam ją dowieźć. Wpływ ma brak doświadczenia i krótka ławka. Udało nam się dowieźć zwycięstwo, ale mecz kosztował nas bardzo dużo. Widzieliśmy jak silny był zespół z Olsztyna. Różnica fizyczna była bardzo duża. Nasi zawodnicy grali zdeterminowani i walczyli do ostatnich minut - zauważył Damian Wleklak.
Do 45. minuty defensywa Wybrzeża wyglądała idealnie. - Pracowaliśmy nad ustawieniem na to spotkanie przez ostatnie trzy mecze. Przygotowywaliśmy się do tego spotkania, bo wiedzieliśmy jak groźny jest Marcin Malewski. Wybiliśmy Warmię z rytmu - dodał trener gdańskiego klubu.
Zawodnikom znad morza mocno brakuje Dawida Nilssona i Huberta Korneckiego. - Obaj są naszymi podstawowymi zawodnikami. Dawid to specjalista od obrony, a Hubert pomógłby też dużo w ataku. Cieszymy się, że reszta jest zdrowa, może grać i będziemy tym składem walczyli do końca - ocenił Wleklak.
W ostatnich minutach atmosfera była bardzo nerwowa. - Zawsze tak się zdarza, gdy przeciwnik jest na fali. Zniwelował siedmiobramkową stratę i trudno było nam zniwelować ataki olsztynian. W Malborku nie udało nam się tego zrobić - przypomniał szkoleniowiec klubu, który być może będzie się starał o grę w lidze zawodowej. - Na razie koncentrujemy się na tym co mamy tutaj. Póki jest światełko nadziei, że możemy naszym graniem przybliżyć się do drugiego miejsca, będziemy walczyli - zakończył.