Ruch w opałach. W sobotę kluczowy mecz

W czwartej kolejce fazy play-out KPR Jelenia Góra podejmie Ruch Chorzów. Jeśli gospodynie przegrają, mogą stracić szanse na utrzymanie w PGNiG Superlidze.

Maciej Madey
Maciej Madey

Takiego rozwoju wydarzeń w Chorzowie nie spodziewał się nikt. Ruch, po fatalnej pierwszej rundzie rozgrywek, w drugiej złapał oddech i regularnie zwyciężał, w dodatku po dobrej grze. W pokonany polu potrafił pozostawić nawet Start Elbląg.
Gdy jednak przyszło walczyć o utrzymanie, zespół trener Krystyny Wasiuk przeszedł trudną do wytłumaczenia metamorfozę. Miał szybko przypieczętować utrzymanie, tymczasem zanosi się na to, że będzie o nie drżeć do ostatniej kolejki.

Chorzowianki przegrały w play-out cztery kolejne spotkania i przed sobotnim starciem z KPR Jelenia Góra mają nóż na gardle. To dla nich fatalna informacja, zwłaszcza, że niedawno jedna z Niebieskich, Joanna Rodak, mówiła tak: - KPR to bardzo wybiegany zespół. Dziewczyny są mocne, sprawne fizyczne. Na pewno będą niewygodne. Z nimi zawsze mamy kłopoty, zwłaszcza na wyjazdach w Jeleniej Górze.

Niebieskie w Karkonosze pojadą w sobotę, w dodatku osłabione. Od początku play-out niezdolna do gry jest Karolina Jasinowska (przeszła artroskopię kolana), teraz z powodu urazu mięśniowego ze składu wypadła Oktawia Płomińska. To problem, bo zdolna skrzydłowa w ostatnich kolejkach była jednym z niewielu jasnych punktów swojego zespołu.

ZOBACZ WIDEO Piotr Masłowski: łatwiej byłoby gdybyśmy byli w trudniejszej grupie (źródło TVP)

Zagrożony był też występ kołowej, Katarzyna Masłowskiej. Zawodniczka, która od kilku tygodni ma problem z kostką, ostatecznie zagra.- Nie wyobrażam sobie, bym nie zagrała w tak ważnym meczu. Tak samo, jak nie wyobrażam sobie, że nie wrócimy do domu bez dwóch punktów - podkreśla Masłowska.

Chorzowianki najdotkliwszej porażki w trakcie play-out doznały w Kościerzynie. Przegrały aż 16:36. - Ale w meczu z Olimpią byłyśmy już o włos od wygranej. To dowód na to, że mecz meczowi jest nierówny - tłumaczy Masłowska. - Za mecz z UKS jest nam wstyd, ale co się stało, to się nie odstanie. Możemy to naprawić wygrywając w sobotę w Jeleniej Górze.

Dla siódemki z Jeleniej Góry mecz będzie mieć jeszcze większy ciężar gatunkowy. Jeśli gospodynie przegrają, a UKS PCM Kościerzyna zdobędzie choć punkt w starciu z Olimpią-Beskid Nowy Sącz, to KPR definitywnie pożegna się z marzeniami nawet o barażach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×