Kamila Skrzyniarz po przegranej w Szczecinie: Nie przypominam sobie takiego meczu

- Nie przypominam sobie takiego meczu, żebyśmy zdobyły 17 bramek. Mamy jednak cały tydzień na przepracowanie tego spotkania - powiedziała Kamila Skrzyniarz. To był drugi finałowy mecz w Superlidze kobiet pomiędzy Pogonią Baltica a MKS-em Selgros.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

- Nikt nie powiedział, że pójdzie nam łatwo i przyjemnie, i że wygramy ten finał 3:0. Wiedziałyśmy, że w Szczecinie może być nam trudno wygrać. W tej rywalizacji jest jednak 1:1. Teraz zagramy na naszym parkiecie i zobaczymy, jaki będzie stan rzeczy po meczach w Lublinie - tak przegraną MKS-u Selgros Lublin z Pogonią Baltica Szczecin w drugim meczu finałowym o mistrzostwo Polski w piłce ręcznej skomentowała Kamila Skrzyniarz.

Granatowo-bordowe zdominowały lublinianki w drugiej części tamtego widowiska. MKS zdobył wówczas 8 bramek, co przy 9 z pierwszej części dało wynik 29:17. - Wiadomo było, że szczecinianki się nie położą. Wiedziałyśmy, że to będzie bardzo trudny pojedynek. W tym dniu rażąca była przede wszystkim nasza skuteczność. Rzeczywiście, nie przypominam sobie takiego meczu, żebyśmy zdobyły 17 bramek. Mamy jednak cały tydzień na przepracowanie tego spotkania, poprawienie własnych błędów i tego, co w tamtym meczu szwankowało - dodała rozgrywająca.

Dużo krwi przyjezdnym napsuła Adrianna Płaczek. Skrzyniarz potwierdziła, że skuteczność będzie kolejną rzeczą, na której zespół aktualnego mistrza Polski zamierza skupić swoje wysiłki podczas przygotowań do dwumeczu w hali Globus. - Zawsze są dwie możliwości: albo ona dobrze broniła, albo my źle rzucałyśmy. Nad tym drugim na pewno będziemy pracowały przez te najbliższe kilka dni.

Podopieczne Sabiny Włodek nie zamierzają tracić za to czasu na analizę, w jakim składzie personalnym wystąpi Pogoń Baltica. - Mecz meczowi nie jest równy. Wszyscy mówili, że brak Gosi Stasiak powinien nas cieszyć. Okazuje się, że niekoniecznie. Nie będziemy patrzeć na to, czy Bancilon wypadnie, czy nie. Jest bowiem tak, że jak jednej zawodniczki nie ma, trzy inne biorą odpowiedzialność na siebie. Zobaczymy, jaki stan rzeczy będzie u nas - rzuciła na koniec Skrzyniarz.

Pierwszy mecz MKS - Pogoń zostanie rozegrany 14 maja o godzinie 15.00. Rewanż dzień później o tej samej porze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×