Meble Wójcik Elbląg w ostatniej kolejce pokonały Mueller MKS Grudziądz. - Przed meczem nie przygotowywaliśmy fety, bo mieliśmy świadomość że musieliśmy najpierw wygrać. Jak już się udało, była okazja do świętowania. Mueller MKS się jednak postawił i warunki były ciężkie - powiedział Dariusz Molski, trener elbląskiego klubu.
Czy Liga Zawodowa podniosłaby poziom piłki ręcznej w Polsce? - Gdyby było 14 zespołów, to tak. Gdy rozmawiałem z zawodnikami, których chcieliśmy pozyskać, to wszyscy grali w PGNiG Superlidze. Trudno jest zachęcić kogoś spoza najwyższej klasy rozgrywkowej. Zbyt rozbudowana liga nie podniesie poziomu atrakcyjności. Mamy sygnały, że drużyny, które nie radziły sobie finansowo, ubiegają się o wejście do Ligi Zawodowej. Grali juniorami, a kwoty, które oferują to nawet nie stypendia - przypomniał trener.
- Drużyny muszą być dobrze przygotowane. Jest ryzyko tego, że niektórzy działacze liczą na to, że gdy tylko zapiszą się do ligi, zyski momentalnie wzrosną. Kto ma dawać pieniądze na te kluby? Nie powinno być tak, że wszyscy dostają miejsce w lidze. Najpierw trzeba coś dać z siebie na boisku. W Polsce są cztery kluby bardzo dobrze przygotowane finansowo, kilka innych płaci na bieżąco, a reszta ma rokrocznie kłopoty. Widzimy jakie są budżety w I lidze. Poza czołówką, reszta trenuje 2-3 razy w tygodniu. Liga zawodowa musi mieć mocne podstawy organizacyjno-finansowe. Do tego kolejną kwestią jest zamknięcie rozgrywek i pytanie o co będą grały kluby z I ligi oraz czy sponsorzy będą mieli tyle cierpliwości - wyjaśnił Dariusz Molski.
ZOBACZ WIDEO Selgros mistrzem."Sezon pełen nerwów" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}