Wisła walczyła o zatrzymanie w zespole Corralesa przez długi czas. Negocjacje były trudne, bo Barcelona żądała za niego sporych pieniędzy (początkowo miało to być nawet 500 tysięcy euro!). Nieoficjalnie mówi się, że w finalną transakcję zaangażowane zostały cztery strony: Barcelona, Wisła, Corrales i Paris Saint-Germain HB.
Bez udziału francuskiego klubu najpewniej w ogóle nie doszłoby do transferu. Paryżanom zależało na tym, by Corrales, który od 1 lipca 2017 roku będzie ich zawodnikiem, w sezonie 2016/17 mógł regularnie grać w europejskich pucharach. To gwarantowała Wisła.
W Barcelonie nie było natomiast takiej możliwości, bo po ściągnięciu Borko Ristowskiego, Corrales miał być dopiero bramkarzem numer trzy, występującym jedynie w drugoligowych rezerwach. To byłaby dla niego sportowa degradacja i niemal pewne pożegnanie z reprezentacją, w której po rezygnacji Arpada Sterbika miałby niemal pewne miejsce.
Barcelona długo utrudniała jego odejście. W Hiszpanii mówiono o możliwym wypożyczeniu Corralesa do czwartej drużyny poprzedniej edycji Pucharu EHF, Fraikin BM Granollers. Temat szybko jednak upadł, gdy kataloński klub dowiedział się, że na transferze 25-latka może zarobić, a Granollers nie ma ku temu środków.
ZOBACZ WIDEO Witold Bańka: MKOl odepchnął od siebie odpowiedzialność (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Ostatecznie po trójstronnym układzie między Corralesem, PSG i Wisłą, Hiszpan trafi na rok do Płocka, skąd wraz z końcem czerwca 2017 przeniesie się do Paryża.
To kolejne poważne wzmocnienie kadry trener Piotra Przybeckiego po transferze portugalskiego rozgrywającego Gilberto Duarte. Wisła przed nowym sezonem pozyskała w sumie pięciu graczy. Oprócz Duarte nowymi twarzami w Płocku są Maciej Gębala, Tomasz Gębala, Sime Ivić oraz Lovro Mihić.
Corrales trafił do Wisły w 2014 roku. Przez dwa lata rozegrał dla klubu ponad 80 meczów w PGNiG Superlidze, Pucharze Polski oraz Lidze Mistrzów.