Faworytami pojedynku byli brązowi medaliści PGNiG Superligi, ale już pierwsze minuty starcia pokazały, że podopieczni Marcina Kurowskiego nie mają co liczyć na łatwy pojedynek. Wynik w pierwszej połowie był bliski remisu, ale przewaga była po stronie puławian. Mecz toczył się w szybkim tempie, nie brakowało zarówno składnych akcji, jak i udanych parad bramkarzy.
Do przerwy Azoty prowadziły 16:15, ale w drugie połowie zespół zupełnie nie radził sobie w ataku. - Zawiodła skuteczność. Popełniliśmy za dużo niewymuszonych błędów, a Niemcy po tym błyskawicznie kontrowali. Tak spokojnie powiększali przewagę. Jesteśmy po dwóch tygodniach ciężkiej pracy. To było widać w tym meczu - mówi Krzysztof Łyżwa, gracz puławian.
O wyniku zadecydował ostatni kwadrans. Azoty przegrały ten okres 3:8. Niemcy perfekcyjnie wyprowadzali szybkie ataki i nie dawali szans na skuteczne interwencje.
Porażka 26:31 zamknęła Azotom drogę do finału Szczypiorno Cup. Tym samym puławianie nie obronią tytułu wywalczonego rok wcześniej.
KS Azoty Puławy - ASV Hamm Westfalen 26:31 (16:15)
Azoty: Bogdanow, Koszowy - Prce 5, Sobol 3, Petrovsky 3, Łyżwa 3, Skrabania 3, Przybylski 3, Masłowski 2, Kowalczyk 2, Kuchczyński 2, Kubisztal, Grzelak.
Karne: 4/4.
Kary: 4 min.
ZOBACZ WIDEO Polacy faworytami nie są, ale nie można ich lekceważyć (źródło TVP)
{"id":"","title":""}