W miniony piątek Energa AZS Koszalin podejmowała na własnym parkiecie Metraco Zagłębie Lubin (wynik 23:26). Dla Małgorzaty Trawczyńskiej, która przed sezonem opuściła Akademiczki i przeniosła się na Dolny Śląsk, był to powrót na "stare śmieci". - Wróciły miłe wspomnienia. Kibice bardzo dobrze przywitali mnie na parkiecie. Za to im dziękuję - powiedziała tuż po meczu zawodniczka.
Rozgrywająca, która w Lubinie częściej występuje na prawym skrzydle przyznała, że to było inne spotkanie, niż dwa poprzednie. - W tym meczu pokazałyśmy, na co nas stać. Dwa poprzednie spotkania udowodniły, że jeszcze dużo pracy przed nami. W Koszalinie oddałyśmy jednak serce na parkiecie. Cieszę się, że mamy te dwa punkty - dodała.
Nie dało się jednak nie dostrzec, że oba zespoły miały swoje lepsze i gorsze momenty. Zagłębie zyskiwało bramkową przewagę, ale w banalny sposób ją traciło. - Wydaje mi się, że w pewnych momentach za bardzo chciałyśmy. Walczyłyśmy, ale nie wszystko przez te 60 minut nam wychodziło. Jeszcze raz jednak powtórzę, że cieszę się z tego zwycięstwa - skomentowała Trawczyńska.
Ostatnie, pochwalne słowa skierowała w stronę swojej koleżanki, dzięki której zapewne nie byłoby tego zwycięstwa. - "Skwara" (Monika Wąż - dop. red.) pokazała tego dnia klasę. Udowodniła, że jest jedną z najlepszych bramkarek w Polsce. Bardzo mocno przyczyniła się do naszego zwycięstwa.
Metraco Zagłębie następny mecz rozegra we własnej hali. Rywalem będzie Kram Start Elbląg. Zapowiada się kolejne bardzo ciekawe spotkanie.
ZOBACZ WIDEO: Kubot: W Pucharze Davisa takiego meczu jeszcze nie rozegrałem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}