Chrobry - Azoty. Sensacja wisiała na włosku! Azoty wyszarpały zwycięstwo w Głogowie

WP SportoweFakty / Jakub Janecki
WP SportoweFakty / Jakub Janecki

Niezwykłych emocji dostarczył pojedynek 4. kolejki PGNiG Superligi w Głogowie. Szczypiorniści Chrobrego byli o włos od pokonania Azotów i wywalczenia pierwszych punktów w sezonie. Bramkę na wagę wygranej puławian (26:25) zdobył Bartosz Kowalczyk.

Sport kocha niespodzianki i bywa bardzo nieprzewidywalny. Szczypiorniści Chrobrego po trzech porażkach w kiepskim stylu przez większość kibiców, w starciu z rozpędzoną ekipą Azotów, mogli być skazywani na sromotną porażkę. Głogowianie pokazali jednak ogromny charakter i wolę walki będąc równorzędnym przeciwnikiem na przestrzeni całego meczu dla dużo wyżej notowanego rywala. Co więcej, rzec można i to stwierdzenie nie na wyrost, że Chrobry był tego dnia zespołem lepszym i zdecydowanie zasługiwał na premierowe ligowe zwycięstwo. Tak się jednak nie stało i komplet punktów ostatecznie zgarnęła drużyna z Puław.

Podopieczni Jarosława Cieślikowskiego, którzy przez wszystkie ostatnie spotkania źle wchodzili w mecz, co pogrążało ich z każdą kolejną minutą i skutkowało trzema porażkami, pojedynek z Azotami rozpoczęli w zgoła odmiennym stylu. Od pierwszych akcji na parkiecie prezentował się zespół grający odważenie i bez kompleksów. Wynik meczu otworzył Marek Świtała. Chwilę potem wyrównał Piotr Masłowski i jak się potem okazało, niespodziewanie to właśnie remis był najczęstszym rezultatem, który tego dnia można było ujrzeć na tablicy świetlnej.

Gospodarze odrodzili się jak feniks z popiołów i ani na moment nie zamierzali ustępować kroku rywalom. Szczypiorniści Chrobrego rozgrywali świetne zawody w defensywie raz za razem zatrzymując akcje Azotów. W głogowskiej bramce kapitalne zawody rozgrywał natomiast Michał Kapela. Bramkarz zadziwiał kibiców w hali im. Ryszarda Matuszaka wspaniałymi interwencjami, wprawiając w osłupienie podopiecznych Marcina Kurowskiego. Pierwsza połowa niezwykle wyrównana zakończyła się nie innym niż remisowym wynikiem 13:13, co mogło zapowiadać wiele emocji w drugich 30 minutach.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Przyjezdni mogli przecierać oczy ze zdumienia, a gospodarze kontynuowali swoją grę tocząc wyrównany bój z brązowymi medalistami. W ostatnim kwadransie Chrobry po raz pierwszy w tym spotkaniu wypracował dwubramkową przewagę. Trafieniem, które wywołało euforię na trybunach popisał się Szymon Sićko (47 min. 22:20). Puławianie nie składali broni i już chwilę potem wyrównali stan pojedynku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hat-trick w końcówce. Popis byłego zawodowca

Czas uciekał, emocje rosły i wciąż trudno było wskazać zespół, który tego dnia będzie mógł unieść ręce w geście triumfu. Po raz kolejny należy wspomnieć, że głogowscy bramkarze udowodnili, że tworzą rewelacyjnie uzupełniający się duet. Świetnie dysponowanego tego dnia Kapalę, w końcowych minutach zmienił Rafał Stachera i poszedł w ślady młodszego kolegi. Golkiper obronił dwa rzuty karne i kilka stuprocentowych sytuacji, niejednokrotnie doprowadzając rywali do szewskiej pasji.

W 59. minucie na tablicy wciąż widniał remis. Jednak końcówka należała do gości, a raczej do Bartosza Kowalczyka, który zdobył decydujące bramki dla ekipy z Puław. Chrobry akcję na wagę zwycięstwa miał w swoich dłoniach. Tej jednak nie wykorzystał, a po przeciwnej stronie drugi raz z rzędu nie pomylił się Kowalczyk. Młody rozgrywający tuż przed końcową syreną zaliczył zwycięskie trafienie i zasłużył tego dnia na miano bohatera Azotów.

4. kolejka PGNiG Superligi Mężczyzn
SPR Chrobry Głogów - KS Azoty Puławy 25:26 (13:13)
Chrobry:

Stachera, Kapela - Płócienniczak 1, Świtała 2, Sadowski 3, Sićko 4, Gujski 1, Tylutki 1, Sobut, Biegaj 1, Krzysztofik 4, Kubała 8.
Karne: 1/3.
Kary: 12 min. (Sadowski - 6 min, Płócienniczak, Świtała, Gujski - po 2 min.).
Czerwona kartka: Kamil Sadowski (gradacja kar).

Azoty: Bogdanov, Koszowy - Petrovski, Kuchczyński 1, Łyżwa 6, Kubisztal, Skrabania 3, Przybylski, Grzelak 1, Masłowski 1, Kowalczyk 2, Krajewski 3, Jurecki 3, Prce 5, Sobol 1.
Karne: 1/3.
Kary: 14 min. (Łyżwa, Kubisztal - po 4 min., Kuchczyński, Kowalczyk, Krajewski - po 2 min.).

Sędziowie: Jakub Jarlecki - Maciej Łabuń (Szczecin).
Widzów: 1 100.

Sabina Szydłowska z Głogowa

Vive Tauron Kielce broni tytułu mistrza Europy w EHF Champions League! Oglądaj NA ŻYWO mecz z Mieszkow Brześć 24.09 o 15:55 online na elevensports.pl lub w Eleven Sports u największych operatorów – takich jak Cyfrowy Polsat, nc+, UPC, Vectra, Multimedia, INEA czy TOYA.

Komentarze (1)
kibic pawko
24.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grzesio Sobut zawsze miał patent na Puławy, a tutaj słabo coś jest nie tak. Szkoda chłopaka .