Mimo dobrego występu w tym spotkaniu, okraszonego zdobyciem sześciu bramek, oburęczny rozgrywający Azotów przyznał, że jego dyspozycja nie była stuprocentowa. - Od kilku dni walczę z przeziębieniem i po paru minutach dosłownie mnie przytkało. Musiałem na chwilę zejść na ławkę by złapać oddech. Na szczęście jest młody Bartek Kowalczyk, który zagrał dobry mecz.
- Jest nas szesnastu i każdy kto wchodzi na parkiet coś wnosi do gry. W tym tkwi nasza siła - dodał Łyżwa.
Spotkanie poprzedniej kolejki z Chrobrym Głogów, wygrane dosyć szczęśliwie dzięki bramce wspomnianego Bartosza Kowalczyka, mogło napawać pewnymi obawami o formę w jakiej znajdują się obecnie puławianie. Łyżwa przekonuje, że niepokój o formę zespołu z Lubelszczyzny był przedwczesny. - Udowodniliśmy, że mecz w Głogowie był tylko wypadkiem przy pracy. Wydaje mi się, że nie podeszliśmy do niego odpowiednio skoncentrowani i o mało nie odbiło nam się to czkawką - przyznał otwarcie.
Przed puławianami środowe stracie z Orlen Wisłą Płock. W przeniesionym na Mazowsze, ze względu na transmisję telewizyjną, spotkaniu zmierzą się lider z wiceliderem grupy pomarańczowej PGNiG Superligi. - Spotkanie z MMTS-em było dobrym przetarciem przed tym meczem. Mam nadzieję, że sprawimy w Płocku miłą niespodziankę - powiedział podopieczny trenera Marcina Kurowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć