Wyjazd do Płocka był dla olkuszanek inauguracją sezonu 2016/17 (w pierwszej kolejce pauzowały). Siłą rzeczy były stawiane w roli faworytek - w końcu w poprzednim sezonie triumfowały w rozgrywkach. Dodatkowo, gospodynie musiały sobie radzić osłabione - w ich szeregach zabrakło kontuzjowanych Marty Krysiak, Marty Pietrzak i Dagmary Woźnicy.
Mimo to szczypiornistki Jutrzenki nie zamierzały tanio sprzedać skóry. Mecz rozpoczął się po ich myśli - po dwóch celnych rzutach Adrianny Wardy w 7. minucie, objęły prowadzenie 4:2. SPR zdołał doprowadzić do wyrównania w 10. minucie, a chwilę później, po golu Pauli Masiudy, objął prowadzenie (6:5).
Przyjezdne zdołały jeszcze powiększyć prowadzenie do dwóch "oczek" i utrzymały je do przerwy (15:13). Wielka w tym zasługa skutecznej Masiudy, która jeszcze do niedawna była znana kibicom pod panieńskim nazwiskiem Przytuła.
Płocczanki dzielnie walczyły o korzystny rezultat, ale fatalnie rozpoczęły drugą połowę. W 35. minucie przegrywały już 15:19. Nadzieję na odrobienie strat wlała w serca miejscowych kibiców Katarzyna Homonicka - poderwała zespół do walki, rzuciła kilka ważnych bramek, utrzymując Jutrzenkę w grze.
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot bezkonkurencyjny w Hinzenbach i całym cyklu LGP!
{"id":"","title":""}
W ostatnim kwadransie jednak było już wyraźnie widać, że SPR zwycięstwa z rąk nie wypuści. W 47. minucie prowadził 27:21, a w 53. już 30:25. Wysoka przewaga spowodowała, że w szeregi olkuszanek wkradło się rozprężenie - ostatecznie zwyciężyły, ale różnicą tylko dwóch trafień.
MMKS Jutrzenka Płock - SPR Olkusz 30:32 (13:15)
Jutrzenka: Chodań, Dąbrowska 5, Stasiak 3, Muras, Brudzyńska, Rędzińska, Homonicka 6, Bałdyga 4, Zaremba 3, Maruszewska 2, Warda 7
Karne: 5/5
Kary: 14 min. (Dąbrowska - 6 min., Homonicka - 4 min., Bałdyga i Stasiak - po 2 min.)
SPR: Petlic, Knapik - Lencik, Frączek, Polak, Nawara, Zub, Nowak 3, Wójcicka 5, Masiuda 7 Latała 2 Basiak 2, Wcześniak 7, Kolonko 3
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Nowak i Wcześniak - po 4 min., Kolonko - 2 min.)
Widzów: 425
