Adam Babicz wraca do zdrowia. "Wszystko zmierza w dobrym kierunku"

Adam Babicz pół roku temu doznał poważnej kontuzji kolana. Obecnie rozgrywający Chrobrego jest już w pełni sił i kończy okres rehabilitacji. W niedalekiej przyszłości zawodnik będzie mógł już wspomóc swój zespół na parkiecie.

Kwietniowy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski przeciwko Górnikowi Zabrze Adam Babicz okupił kontuzją prawego kolana. Diagnoza dla zawodnika był fatalna. Rozgrywający doznał zerwania więzadła pobocznego piszczelowego oraz więzadeł krzyżowych i czekała go operacja. Po wielomiesięcznej rehabilitacji i rozbracie ze szczypiorniakiem zawodnik głogowskiej drużyny jest już bliski powrotu do gry.

- Powoli zaczynam trenować z drużyną, ale jeszcze bez kontaktu. We wtorek w Poznaniu będę miał badania i testy na wytrzymałość oraz siłę nogi porównawczo do drugiej. Jeśli wszystko będzie dobrze myślę, że doktor razem z rehabilitantem zakończą leczenie i będę mógł już uczestniczyć razem z drużyną na treningach i meczach w pełnym kontakcie. Myślę, że wszystko zmierza dobrym kierunku i mam nadzieję że we wtorek będzie to potwierdzone opinią lekarza i wynikami testów - mówi.

Obecnie zespół Chrobrego po czterech zwycięstwach z rzędu prezentuje się wyśmienicie, jednak początki sezonu nie były zbyt kolorowe. Dla kontuzjowanego zawodnika, który musi obserwować nieporadność swojej drużyny z boku, to jak twierdzi Babicz bardzo trudne chwile. - To były dla mnie najgorsze momenty, bo były taki mecze, że drużynie nie szło. Rwałem się, aby wejść na boisko - gdzieś w przerwie przebrać się i wskoczyć na parkiet. Niestety ani przepisy na to nie pozwalają, ani nikt czegoś takiego nie robi. Denerwowałem się o wiele bardziej, niż kiedy był bym z chłopakami na boisku. Ciężka sytuacja bo jest się wtedy bezradnym - tłumaczy rozgrywający Chrobrego.

W najbliższym spotkaniu dolnośląska ekipa podejmować będzie Vive Tauron Kielce. W poprzednim sezonie w hali im. Ryszarda Matuszaka było bardzo blisko sensacji. Czy i teraz będzie to możliwe? - Jak najbardziej. Nie można z góry przekreślać swoich szans, a zawsze upatrywać najlepszych stron oraz możliwości zwycięstwa z kim by się nie grało - kończy Babicz.

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"

Komentarze (0)