Medialna burza z klubem z Veszprem w samym centrum rozpętała się w poniedziałek, gdy czarnogórski portal vijesti.me poinformował, że Vujović ustalił warunki kontraktu z węgierskim klubem i w przyszłym tygodniu zostanie zaprezentowany jako jego nowy trener.
Według vijesti.me 55-letni Czarnogórzec, selekcjoner reprezentacji Słowenii i były trener RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb (wyleciał z niego za słabe wyniki na początku sezonu 2016/17), miałby zastąpić Xaviera Sabate, który od roku prowadzi Veszprem i z którego pracy nie jest zadowolone szefostwo klubu.
Veszprem na starcie tego sezonu rzeczywiście zawodzi - zespół mimo solidnych wzmocnień i wyjątkowo szerokiej kadry (ponad 20 zawodników) zanotował już trzy porażki - w Skopje, Barcelonie oraz Segedynie. Ta ostatnia, w derbach Węgier z MOL-Pick, miała przelać czarę goryczy i zadecydować o przyszłości Sabate.
Jeszcze tego samego dnia szefostwo Veszprem stanowczo zaprzeczyło jednak informacjom czarnogórskiego portalu. Klub wydał specjalne oświadczenie, w którym zapewnił o pełnym poparciu i zaufaniu do Sabate.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę
Stanowisko klubu wydawało się zamykać temat ewentualnej zmiany trenera. We wtorek "ożywił" go jednak Vujović, który w rozmowie ze słoweńskim portalem siol.net wyznał, że rzeczywiście prowadził rozmowy z węgierskim klubem.
- Mogę potwierdzić, że rozmawiałem z ludźmi z zarządu klubu. Oni zaprezentowali mi swoją wizję, ja swoją. Veszprem to wielkie wyzwanie, które, być może, przyszło nieco zbyt wcześnie po Zagrzebiu. Myślę jednak, że klub prowadzi rozmowy z kilkoma trenerami. W moim przypadku, daleko od czegokolwiek - powiedział.
Veszprem w pięciu meczach Ligi Mistrzów odniosło tylko dwa zwycięstwa. Zespół wygrał u siebie z Kadetten i Kiel, zremisował we Flensburgu i w Płocku oraz przegrał w Barcelonie. W dwóch ostatnich sezonach drużyna dwukrotnie awansowała do finału Ligi Mistrzów.