Chrobry - Stal. Lipka katem gospodarzy. Mielczanie autorami kolejnej niespodzianki

Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Tomasz Sondej (z prawej)
Materiały prasowe / MMTS KWIDZYN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Tomasz Sondej (z prawej)

W meczu 14. kolejce PGNiG Superligi szczypiorniści Chrobrego zmarnowali aż sześć rzutów karnych i ponieśli porażkę ze Stalą. Mielczanie sprawili tym samym kolejną ligową niespodziankę, głównie dzięki świetnej dyspozycji Krzysztofa Lipki w bramce.

Miniona trzynasta kolejka spotkań zarówno dla Chrobrego, jak i Stali była szczęśliwa, bowiem obie drużyny odniosły wyjazdowe zwycięstwa. Głogowianie wzięli rewanż na Gwardii, natomiast mielczanie sprawili nie lada sensację wyjeżdżając z tarczą z Kwidzyna. Zespół z Podkarpacia udał się na Dolny Śląsk w glorii chwały po jakże cennym triumfie nad MMTS-em, jednak to gospodarze spotkania w hali im. Ryszarda Matuszka byli faworytami czwartkowej konfrontacji. Korzystny wynik tego pojedynku miał ich umocnić na trzeciej pozycji w tabeli grupie granatowej.

Mecz od początku nie układał się po myśli miejscowych, a w bramce od premierowych minut popis interwencji prezentował Krzysztof Lipka. Bramkarz gości spotkanie rozpoczął kapitalnie, bowiem już na samym wstępie powstrzymał dwa rzuty Adama Babicza, w tym jeden z siedmiu metrów. Zespół Chrobrego w ciągu kilka kolejnych minut dwukrotnie nie wykorzystał "siódemek", a trafienia pudłowali kolejno Arkadiusz Miszka oraz Marek Świtała.

Gospodarze nie radzili sobie w ataku, nie mając sposobu na rozmontowanie dobrze funkcjonującej defensywy rywali. Sami popełniali proste błędy, które skrzętnie wykorzystywali mielczanie. Już 11. minucie po trzech trafieniach z rzędu zespół Stali prowadził 5:2 i o czas dla swoich podopiecznych poprosił zdenerwowany Jarosław Cieślikowski. Minuta przerwy przyniosła zamierzony skutek, bowiem miejscowi odpowiedzieli trzema trafieniami z rzędu, niwelując tym samym straty i doprowadzając do wyrównania. W kolejnych minutach wynik oscylował właśnie wokół remisu, a bramkę dającą pierwsze (i jedne w tym spotkaniu) prowadzenie zdobył dla Chrobrego Świtała (8:7 - 24 min.).

Owym korzystnym rezultatem głogowianie nie cieszyli się długo, bowiem goście nie zamierzali zwalniać tempa i ponownie trzykrotnie znaleźli drogę do głogowskiej bramki. Tuż przed przerwą okazję na kontaktowe trafienie dla Chrobrego ponownie z rzutu karnego zmarnował Babicz. Po pół godzinie potyczki na tablicy świetlnej widniał rezultat 9:11.

ZOBACZ WIDEO Pazdan: Na takim poziomie to nie przejdzie

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Prowadzenie gości błyskawicznie podwyższył Michał Wypych, a chwilę później na linii siedmiu metrów stanął Michał Chodara. Jednak górą z tego pojedynku wyszedł Michał Kapela, który już w pierwszej połowie swoimi interwencjami nie chciał być dłużny swojemu przeciwnikowi po drugiej stronie boiska. Niemoc rzutową z linii siedmiu metrów gospodarzy przełamał dopiero w 42. minucie Grzegorz Sobut. Korzystny rezultat ciągle był po stronie przyjezdnych. Głogowianie mieli swoje szanse na dogonienie przeciwnika, jednak na posterunku ciągle stał świetnie dysponowany Lipka. Szkoleniowiec Stali zaczarował bramkę, bowiem niejednokrotnie jeśli to nie on sam murował do niej dostęp, to piłka odbijała się od słupka lub poprzeczki.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 18:21, a po syrenie końcowej to mielczanie mogli unieść ręce w geście triumfu, odnosząc drugie z rzędu wyjazdowe zwycięstwo. Szczypiorniści Stali na Dolnym Śląsku udowodnili, że komplet punktów wywalczony kilka dni wcześniej w Kwidzynie nie był dziełem przypadku.

Niewielką liczbę zdobytych bramek obu drużyn jedni mogą interpretować nieskutecznością rzutową, drudzy świetną dyspozycją bramkarzy. I jedno, i drugie znajduje sobie odzwierciedlenie w tym pojedynku. Inną sprawą jest fakt, że grający trener gości z całą pewnością po czwartkowym meczu jest bohaterem Stali. Na słowa uznania zasłużył również Kapela, który był najjaśniejszą postacią z głogowskiej ekipy.

Chrobry w owym starciu stał przed szansą umocnienia się na trzeciej pozycji w tabeli grupy granatowej i zbudowania przewagi punktowej nad czwartym Wybrzeżem. Nadarzającej się okazji nie wykorzystał. Głogowianie, co prawda pozostali na najniższym stopniu podium, gdyż i wspomniani gdańszczanie ponieśli porażkę w boju z Azotami. Jednak ową przegraną i samym stylem gry z całą pewnością mocno rozczarowali swoich kibiców.

14. kolejka PGNiG Superligi Mężczyzn
SPR Chrobry Głogów - SPR Stal Mielec 18:21 (9:11)

SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Miszka 1, Płócienniczak, Świtała 2, Sadowski 1, Sićko, Babicz, Gujski 5, Tylutki, Sobut 4, Krzysztofik 3, Kubała 2, Rydz.
Karne: 3/9.
Kary: 6 min. (Płócienniczak, Sadowski, Kubała - po 2 min.).

SPR Stal: Lipka - Krępa 2, Janyst 1, Wypych 6, Kłoda 3, Kubisztal, Kyrylenko 2, Dementew 1, Krygowski 1, Chodara 1, Krupa 4.
Karne: 2/3.
Karny: 8 min. (Kyrylenko - 4 min., Krępa, Kłoda - po 2 min.).

Sędziowie: Michał Kopiec (Siemianowice Śl.), Marcin Zubek (Bytom)
Widzów: 1000

Sabina Szydłowska z Głogowa

Komentarze (4)
avatar
jaet
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krzysiu mistrz! Wyciągnąć 6 karnych?? Szok. Johny też poszedł za ciosem, jak wróci Wiktor, to możemy mieć jedną z najlepszych młodych lewych połówek w Polsce. Fajnie się na tą ekipę teraz patrz Czytaj całość
avatar
sreberko
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo SPR STAL MIELEC!!! 
miki
9.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fantastyczna końcówka roku Stali. Widać, że praca Lipki przynosi wymierne efekty. Trochę szkoda meczu w Lubinie, bo był do wygrania, ale nie ma co narzekać. Dobrze, że udało się nałapać teraz p Czytaj całość