Michał Tórz: Zostaliśmy rozjechani

WP SportoweFakty / Anna Dembińska
WP SportoweFakty / Anna Dembińska

Wójcik Meble Elbląg na zakończenie 2016 roku przegrał na wyjeździe 21:36 z Vive Tauronem Kielce. - Wiedzieliśmy do kogo i na jak trudny teren przyjechaliśmy. Mówiąc wprost, zostaliśmy rozjechani - komentuje rozgrywający elblążan, Michał Tórz.

Meble Wójcik Elbląg rok 2016 zapamięta słodko-gorzko: z jednej strony wielka radość i majowy awans do PGNiG Superligi, jednak w ekstraklasowych warunkach zespół z Warmii i Mazur wciąż nie potrafi się w pełni odnaleźć. Rundę jesienną ekipa Jacka Będzikowskiego zakończyła wysoką porażką w Kielcach oraz na ostatnim miejscu w ligowej tabeli z dorobkiem zaledwie trzech punktów.

-  To było dla nas bardzo trudne 60 minut. Wiedzieliśmy do kogo i na jak trudny teren przyjechaliśmy. Mówiąc wprost, zostaliśmy rozjechani. Nastawialiśmy się jednak na troszkę większą walkę. Widać było także, że zawodnicy Vive nie grali tak jak zwykle, a my jeszcze gorzej. Naprawdę, szkoda gadać - mówił zawiedziony Michał Tórz, autor jednej bramki w piątkowym spotkaniu.

Gospodarze nie dali przyjezdnym żadnych szans. Już po 10. minutach wynik brzmiał 10:3. Gracze z Elbląga nie potrafili nawiązać walki z mistrzami Polski, którzy swoją przewagę powiększali z każdą chwilą. Ostatecznie wygrali 36:21.

- Chcieliśmy się zderzyć z takim zespołem. Liczyliśmy na trochę walki, agresywniejszej obrony i może kilka kontr by się dało z tego wyprowadzić. Nie wyszło. Kielce grają bardzo dobrze, zwłaszcza z kołem. Najmniejszy błąd i jest super podanie do koła. Julen Aginagalde jest świetnym zawodnikiem (w meczu z Elblągiem zdobył 7 bramek - przyp. red.). To było widać - podsumował mecz rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Jarosław Szeja: Realizuję marzenia

Beniaminek z Elbląga ligowe rozgrywki wznowi 12 lutego meczem u siebie przeciwko Stali Mielec. Ostatnie spotkanie w 2016 roku, z Vive Tauronem Kielce, miało posłużyć zebraniu nowych doświadczeń przed rundą rewanżową.

-  Niektórzy gracze z naszego zespołu nie mieli okazji mierzyć się wcześniej z Vive czy z Wisłą. To jest straszna przepaść. Staramy się podnosić nasze umiejętności na treningach, ale do mistrzowskiego poziomu Vive nam jeszcze dużo, dużo brakuje - kończy Tórz.

Źródło artykułu: