Mimo tych osłabień od początku spotkania przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Azoty, trzecia aktualnie drużyna w tabeli ligi zawodowej narzuciła swoje warunki gry, skupiając się głównie na mocnej obronie. Oprócz tego nie zabrakło szlifowania elementów gry ofensywnej, takich jak szybkie wznowienia ze środka, czy gra z kontrataku.
Trener puławian, Marcin Kurowski dał w tym meczu pograć kilku młodym zawodnikom, którzy na co dzień, bądź nie pojawili się w ogóle na parkietach PGNiG Superligi, bądź zaliczyli na nich jedynie krótkie epizody. Byli to: Kamil Śliwiński, Kacper Adamczuk i Mateusz Flont. Po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją barku w składzie ekipy z Lubelszczyzny pojawił się były reprezentant Polski, Robert Orzechowski.
- Wszystko jest w porządku, ale jeszcze nie chciałem się zbytnio forsować, bo to przecież mój pierwszy występ po poważnej operacji - powiedział po meczu ten ostatni.
W kolejnym meczu kontrolnym Azoty zmierzą się 17 stycznia (wtorek) na wyjeździe ze SPR-em Stalą Mielec. Trzy dni później Azotowcy udadzą się do Finlandii na silnie obsadzony turniej towarzyski, którego gospodarzem będzie uczestnik fazy grupowej Pucharu EHF - Riihimaeki Cocks.
KS Azoty Puławy - KPR RC Legionowo 33:24 (19:11)
Najwięcej bramek dla Azotów: Adam Skrabania - 7, Bartosz Kowalczyk - 6; dla KPR-u: Tomasz Kasprzak - 7, Damian Suliński - 6.
ZOBACZ WIDEO MŚ: awans wciąż realny. Mecz o "być albo nie być" z Rosją (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}