MŚ 2017: Egipcjanie zniszczyli marzenia Argentyńczyków, rywalizacja o awans zakończona

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / J. CROSNIER / Na zdjęciu: Mohamed Mamdouh
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / J. CROSNIER / Na zdjęciu: Mohamed Mamdouh
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Egiptu zagra w 1/8 finału mistrzostw świata 2017. Swój awans przypieczętowała po zwycięstwie 31:26 nad Argentyną w 4. kolejce grupy B.

Już przed pierwszym gwizdkiem Argentyńczycy wiedzieli, że tylko zwycięstwo pozwoli im przedłużyć marzenia o awansie do fazy pucharowej. Każde inne rozstrzygnięcie automatycznie sprawiało, że, obok Danii, Szwecji i Kataru, do kolejnej rundy z grupy D zakwalifikują się Egipcjanie.

Przebieg początkowych fragmentów rywalizacji pokazał, że drużynie z Ameryki Południowej będzie bardzo trudno o zanotowanie korzystnego rezultatu. Ich "piętą achillesową" był przede wszystkim skuteczność, związana także z dobrą, agresywną postawą Egipcjan w defensywie. Jednym z jej przejawów była wysoka, oscylująca w okolicach 40 procent skuteczność obron Karima Hendawy'ego.

Mistrzowie Afryki mieli także do zaoferowania znacznie szerszy repertuar zagrań ofensywnych. W ich szeregach nie mylił się prawoskrzydłowy Mohamed Sanad. Nie był on jednak osamotniony w wykańczaniu akcji. W pierwszej połowie przynajmniej jedną bramkę zdobyło aż dziewięciu egipskich szczypiornistów. Na przerwę zeszli oni z prowadzeniem 13:10.

A po jej zakończeniu przystąpili do natarcia definitywnie wybijającego Argentyńczykom z głowy nadzieję na osiągnięcie korzystnego wyniku. Napoczął ich obrotowy Mohamed Shebib, którego trzy trafienia w ciągu sześciu minut otwierających zmagania w drugiej połowie pozwoliły Egiptowi odskoczyć już na 18:12.

Reprezentanci Argentyny mieli w swoich szeregach jedną potężną broń, rozgrywającego Federico Vieyrę, ale jego starania nie wystarczyły do odwrócenia losów widowiska. 28-letni szczypiornista Ademaru Leon regularnie kąsał rywali rzutami z drugiej linii. Zakończył pojedynek z 12 golami, ale większa wszechstronność Egipcjan pozwalała im konsekwentnie powiększać dorobek bramkowy i ostatecznie zwyciężyć 31:26.

Na zakończenie zmagań w grupie D (20 stycznia), Egipt zmierzy się ze Szwecją, natomiast Argentyna z Bahrajnem.

MŚ 2017, grupa D (4. kolejka):

Argentyna - Egipt 26:31 (10:13)

Argentyna: Schulz (5/21 - 24 proc.), Garcia (3/18 - 17 proc.) - Vieyra 12 (2/2), F. Fernandez 5 (3/4), Pizarro 3, S. Simonet 3, P. Simonet 2, D. Simonet 1, Carou, J.P. Fernandez (0/1), Moscariello, A. Portela, P. Portela, Querin, Vainstein Karne: 5/7 Kary: 8 min. (A.Portela, Querin, P. Simonet, S. Simonet - po 2 min.)

Egipt: Hendawy (12/34 - 35 proc.), Shahin (0/3 - 0 proc.) - Elbassiouny 5 (1/1), Sanad 5 (3/3), Shebib 5 (1/1), Abdelrazek 3 (1/1), Eissa 3, Elderaa 3 (1/1), Ramadan 3, Abdelrahim 1, Abouebaid 1, El-Ahmar 1, Omar 1, El-Masry, Saied Abdou Karne: 7/7 Kary: 10 min.

Sędziowie: Oscar Raluy Lopez, Angel Luis Sabroso Ramirez (Hiszpania) Widzów: 7 233.

# Zespół M Z R P Bramki +/- Pkt
1 Dania 5 5 0 0 157:130 +27 10
2 Szwecja 5 4 0 1 162:111 +51 8
3 Egipt 5 3 0 2 138:143 -5 6
4 Katar 5 2 0 3 127:129 -2 4
5 Argentyna 5 1 0 4 108:137 -29 2
6 Bahrajn 5 0 0 5 110:152 -42 0
Źródło artykułu:
Czy Egipt awansuje przynajmniej do ćwierćfinału mistrzostw świata 2017?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)