Zagłębie - Azoty. Trudna przeprawa puławian w Lubinie

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: gracze Azotów Puławy
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: gracze Azotów Puławy

W ramach 16. kolejki zmagań w PGNiG Superlidze zespół MKS Zagłebia Lubin sprawdził u siebie formę KS Azotów. Choć ekipa z Dolnego Śląska postawiła rywalom trudne warunki, komplet punktów jedzie do Puław (28:30).

Zespół Marcina Kurowskiego wybiegł na parkiet z etykietką faworyta. Co ciekawe, w składzie KS Azotów Puławy zabrakło rosyjskiego bramkarza. Wadim Bogdanow nie mógł wystąpić w środowym spotkaniu ze względu na nieważne badania lekarskie.

Zastąpił go Walentyn Koszowy i już w pierwszym kwadransie zaliczył kilka interwencji. Wśród graczy z pola najbardziej wyróżniał się na początku Nikola Prce. Po jego bramkach zespół gości prowadził w 4. minucie meczu trzy do zera.

Z czasem do siatki zaczęło trafiać i Zagłębie, a poziom starcia się wyrównał. Publiczność zgromadzona w Lubinie oglądała bardzo szybkie i zacięte widowisko. Patrząc na dość wysoki wynik do przerwy, mogłoby się wydawać, że obie ekipy postawiły na ofensywę, zapominając przy tym o grze w obronie. Dobrych interwencji w obronie jednak nie brakowało, a dużą część bramek stanowiły kontry.

Po zmianie stron Azoty podkręciły tempo i za sprawą Jana Sobola oraz Piotra Masłowskiego podwyższyły w 120 sekund zaliczkę do czterech trafień. Zagłębie nie dało odpłynąć rywalom i na kwadrans przed końcem wynik spotkania był wciąż sprawą otwartą. Lubiński zespół nie marnował udanych interwencji Patryka Małeckiego i 46. minucie rzucił bramkę kontaktową.

W tak ważnym momencie para sędziowska wysłała na ławkę kar najpierw Nikolę Dzono, a później Mikołaja Szymyślika. Tak doświadczony team jak Azoty nie omieszkał tego wykorzystać i złapał chwilę oddechu. Gospodarz zawodów nie zwieszał jednak głów i zafundował rywalom nerwową końcówkę (26:28 w 56. minucie). W decydujących fragmentach faworyt starcia zaostrzył defensywę i nie pozwolił na sensację.

Nagroda MVP powędrowała do rąk bramkarza KS Azotów Puławy, Walentyna Koszowego.

MKS Zagłębie Lubin - KS Azoty Puławy 28:30 (16:18)

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 1, Przysiek 2, Czuwara 5, Pawlaczyk 1, Szymyślik 3, Wolski 1, Gudz, Bartczak, Pietruszko 3, Dżono 3, Kużdeba 2, Moryto 7.
Karne: 5/6
Kary: 10 min. (Szymyślik - 6 min., Gudz, Pawlaczyk - po 2 min.)

Azoty: Koszowy - Prce 6, Sobol 6, Skrabania 4, Przybylski 3, Krajewski, Jurecki, Kuchczyński 1, Łyżwa 4, Petrovsky 2, Orzechowski, Kubisztal 1, Adamczuk, Grzelak, Masłowski 3.
Karne: 5/7
Kary: 10 min. (Krajewski - 4 min., Grzelak, Kubisztal, Łyżwa - po 2 min.)

Sędziowie: Andrzej Kierczak - Tomasz Wrona

ZOBACZ WIDEO Natalia Partyka: moje życie pokazuje, że niemożliwe nie istnieje

Komentarze (2)
avatar
Wielbuond
9.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Janek uciekaj stamtąd....gdzieś, gdzie się rozwiniesz. 
avatar
alonso
8.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko fajnie ale Zagłębie może by w końcu coś wygrało ? Chociaż przez szacunek dla tych najmłodszych, którzy dzielnie kibicują.