Małecki po przegranym 28:30 meczu w Szczecinie z Sandra Spa Pogonią starał się doszukiwać pozytywnych aspektów w grze swojego zespołu. - Bardzo cieszymy się z tego, że powalczyliśmy do końca. Byliśmy w stu procentach zaangażowani. Na pewno braku waleczności nie można nam zarzucić. Pogoń była niestety o te dwie bramki lepsza - mówił bramkarz Miedziowych.
Choć on sam odnotował w tym spotkaniu kilka ważnych interwencji, jego koledzy ciągle musieli gonić wynik. Nie potrafił ocenić przyczyn takiego stanu rzeczy. - Tak na gorąco trudno powiedzieć, czego zabrakło. Wydaje mi się jednak, że popełniliśmy za dużo prostych błędów. Na tym polega piłka ręczna, kto popełnia więcej błędów zazwyczaj przegrywa - słusznie skwitował szczypiornista.
Tak, jak Zagłębie w Szczecinie nie zagrała jeszcze żadna inna drużyna. Przyjezdni karali gospodarzy szybkimi wznowieniami ze środka parkietu po stracie bramki. Między innymi dzięki temu emocji nie brakowało do samego końca widowiska, a goście mogli wierzyć w korzystne dla siebie rozstrzygnięcie. Pewnie tak by było, gdyby nie zabójcza skuteczność "Portowców" w tamtym okresie.
- Prawda jest taka, że nie mamy tak dobrej drugiej linii, jak Pogoń, więc po prostu musimy grać szybko - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Małecki. - Mamy mniejszych zawodników. Kluczem u nas jest zdobywanie prostych bramek poprzez szybkie wznowienia czy też kontry w drugie tempo - dodał na koniec.
W tym elemencie ponownie znakomicie odnalazł się Arkadiusz Moryto - zdobywca trzynastu bramek. Siedem z nich dołożył z rzutów karnych. Dodajmy, że tylko w dwóch ostatnich spotkaniach reprezentacyjny skrzydłowy dopisał do swojego konta 25 celnych rzutów!
W 20. kolejce Superligi Zagłębie czeka nie lada wyzwanie. Na Dolny Śląsk zawita bowiem mistrz Polski - Vive Tauron Kielce. Tutaj o punkty będzie o wiele trudniej. Mecz zaplanowano na 28 lutego.
ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka SSC Napoli. Zobacz skrót meczu z Atalantą [ZDJĘCIA ELEVEN]