W minioną sobotę w meczu 19. kolejki PGNiG Superligi kościerzynianki świetną grą w pierwszej połowie wzbudziły w kibicach nadzieję na sensację w starciu z zajmującym trzecie miejsce Metraco Zagłębiem Lubin. Tydzień wcześniej z kolei w wyjazdowym starciu z beniaminkiem ekstraklasy KPR-em Kobierzyce podopieczne Dariusza Męczykowskiego odniosły bolesną porażkę 33:25. Jak przyznają same zawodniczki, ich forma daleka jest od stabilizacji.
- Na pewno nie ma u nas mowy o żadnym constansie - powiedziała po meczu z Zagłębiem Agnieszka Białek. - Cały czas jesteśmy zespołem, który się zmienia i przeobraża. Myślę, że jesteśmy w lidze wielką niespodzianką, bo nigdy nie wiadomo czego się można po nas spodziewać.
Obrotowa kościerskiego zespołu była bardzo zadowolona z pierwszej połowy spotkania oraz z podejścia drużyny do starcia z tak silnym przeciwnikiem.
- To był mecz walki, wierzyłyśmy w siebie od początku do końca. Znowu miałyśmy dużo lepszą pierwszą połowę, wynik był dużo bliższy osiągnięciu celu, ale taka jest piłka ręczna - przyznała Białek, która w rywalizacji z lubiniankami zdobyła aż pięć bramek. - Tak gramy, wiemy nad czym mamy pracować.
Po 19 kolejkach UKS PCM zajmuje 10. miejsce. Przed zakończeniem sezonu szczypiornistki z Kościerzyny czekają jeszcze mecze z bardzo wymagającymi rywalkami - Pogonią Baltica Szczecin, Energą AZS Koszalin i Kramem Start Elbląg.
- Na pewno naszym celem jest utrzymanie w Superlidze, ale będziemy oczywiście walczyć o zajęcie jak najwyższego miejsca- zapowiedziała obrotowa UKS-u.
ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: kibice Legii bardzo mnie zaskoczyli. Byłam w szoku